werandcountry.pl weranda.pl
Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej
  • W podróży

Gdzie na wakacje bez tłumów? Spokojne miejsca w Polsce na początek lata 2025

autor: Agnieszka Kaszuba

W lipcu nie trzeba wcale jechać tam, gdzie wszyscy. W Polsce są miejsca, w których lato smakuje malinami, brzmi świerszczami i pachnie słońcem na mokrej trawie. Z dala od deptaków, koncertów i hałasu. Zebraliśmy dla was konkretne, spokojne lokalizacje – w sprawdzonych regionach i poza zasięgiem masowej turystyki.

Są takie miejsca, do których trzeba dojechać boczną drogą. Czasem przez las, czasem po szutrowej drodze, czasem bez zasięgu. Właśnie tam zaczynają się prawdziwe wakacje. Gdzie nie ma parawanów, hotelowych śniadań w hałasie ani dmuchanych jednorożców na metr kwadratowy. Są za to drewniane pomosty, mgły o poranku, zapach siana i wieczorne granie żab. Na przełomie czerwca i lipca wiele popularnych miejsc jest już pełnych, ale są wciąż regiony, które potrafią ukryć człowieka przed światem. Pojezierze Drawskie, Roztocze, zachodnie Mazury i Podlasie to nie tylko kierunki na mapie – to mikrokosmosy ciszy, natury i lokalnych historii.

W tym przewodniku opisujemy nie tylko regiony, ale i konkretne, sprawdzone lokalizacje. Tam, gdzie cisza to nie obietnica, tylko rzeczywistość. Gdzie można pójść boso po trawie, wskoczyć do jeziora z prywatnego pomostu, zjeść jagodzianki od sąsiadki i przespać się w kopule z widokiem na nocne niebo.

Pojezierze Drawskie

Pojezierze Drawskie to jeden z tych regionów, który nadal wymyka się turystycznym tłumom.

Pojezierze Drawskie. Cisza, jeziora i leśne glampingi

To jeden z tych regionów, który nadal wymyka się turystycznym tłumom. I choć coraz więcej osób odkrywa uroki jezior Siecino, Komorze i Lubie, to okolice Starego Drawska, Kluczewa i Czarnego Małego nadal oferują coś, czego nie znajdziesz w żadnym folderze biura podróży, czyli autentyczność.

Stare Drawsko kusi nie tylko ruinami zamku Drahim, ale też legendami o skarbach templariuszy. Wieczorami nad wodą słychać nie tylko żaby, ale i dźwięki przypominające dzwony zatopionej kaplicy.

Kluczewie, nad zachodnim brzegiem jeziora Lubie, działa glamping Drawsko Tree & Lake – domki i namioty z widokiem na wodę i las. Śpi się w przezroczystych kopułach, wieczorem można oglądać nietoperze przelatujące nad taflą jeziora, a rano zjeść śniadanie z regionalnych serów i konfitur. Goście często wspominają o kąpielach o wschodzie słońca i wieczornych ogniskach przy linii brzegowej.

Dla szukających aktywności czeka trasa kajakowa Drawą – szczególnie odcinek z Drawska Pomorskiego do Gudowa. To jedna z najbardziej dzikich i malowniczych rzek w Polsce. Na lądzie warto przejść się Szlakiem Połczyn-Zdrój – Zamek Drahim – Dolina Pięciu Jezior, który prowadzi przez lasy pełne paproci, źródlisk i widoków jak z bajki.

Czarnem Małym działa agroturystyka Łosia Chata – z owcami, własnym sadem i kuchnią regionalną. To miejsce, gdzie dzieci uczą się doić kozy, a dorośli odnajdują sens w prostocie. W tej okolicy nadal można spotkać pasterzy, którzy przemierzają polne ścieżki ze stadami. Co roku w lipcu odbywa się tu festiwal muzyki tradycyjnej Drawska, z warsztatami pieśni ludowych i koncertami pod gołym niebem.

Dla miłośników ciszy absolutnej idealne będzie Gospodarstwo Ekoturystyczne Bajkowa Komorze – zaledwie kilka drewnianych domków, prywatna plaża, pomost i poranna kawa z widokiem na taflę jeziora. Właściciele nie oferują luksusu, ale autentyczność – i to się tu liczy.

Roztocze

Roztocze to ziemia pogranicza – geograficznego, kulturowego i duchowego. Od Zwierzyńca po granicę z Ukrainą rozciąga się kraina cerkwi, wąwozów, źródełek i kamiennych krzyży. 

Roztocze. Szumy, leśne ścieżki i miejsca, gdzie czas się zatrzymał

Roztocze to region pogranicza – geograficznego, kulturowego i duchowego. Ciągnące się od Zwierzyńca aż po granice z Ukrainą wzgórza, wąwozy, cerkwie i rozproszone wioski tworzą krajobraz, który nie przypomina żadnego innego miejsca w Polsce. To teren, gdzie naprawdę można poczuć oddech ziemi.

Najspokojniejsze Roztocze zaczyna się tam, gdzie kończy się asfalt. W Górecku Kościelnym, pośród lasów Janowskich, czas płynie wolniej. Tu warto zatrzymać się przy drewnianym kościele i alejce starych dębów prowadzącej do źródełka św. Stanisława. Nocleg znajdziesz w agroturystyce prowadzonej przez rodzinę, która od pokoleń robi chleb w piecu chlebowym i zbiera zioła z okolicznych łąk.

Tuż obok – w miejscowości Szur – działa glamping Szumy nad Tanwią. Namioty rozstawiono tuż nad wodą, a wieczorem można zasnąć przy dźwiękach szepczącej rzeki. W dzień warto wybrać się na wędrówkę przez rezerwat Nad Tanwią i odkryć drewniane kładki, wodospady, kaskady i tajemnicze głazy, które według lokalnych podań są zaklętymi duchami dawnych mieszkańców.

Hucie Różanieckiej gospodarze dawnego domu sołtysa stworzyli pensjonat z oranżerią i kuchnią roślinną. Prowadzą warsztaty kiszenia, pieczenia podpłomyków i fotografii otworkowej. Niedaleko stąd do rezerwatu Czartowe Pole, który można odkrywać wcześnie rano – mgły, zarośla, ruiny starej papierni, a wokół tylko świergot ptaków.

Jeśli ktoś szuka absolutnej ciszy – idealna będzie Nowina Horyniecka. To koniec mapy i początek Roztocza Wschodniego. Działa tu mikroglamping z kopułami wśród łąk, bez zasięgu i bez Wi-Fi. Gospodarze codziennie gotują z tego, co zbiorą w okolicy – kurek, mięty, borówek i dzikiego szczawiu. Wieczorem ognisko, rano joga wśród traw.

Nie zapomnij o Kącikach – wsi w Roztoczu Zachodnim, gdzie gospodarstwo z kąpielami siarczkowymi przyciąga tych, którzy wiedzą, czego szukają. Ciszy, prostoty, zdrowia i historii. Od II RP nie zmieniło się tu prawie nic.

Mazury Zachodnie

Wokół jezior Pluszne, Dadaj, Szeląg Wielki i Isąg można spędzić tydzień nie spotykając nikogo. 

Podlasie. Mgły, drewniane domy i cisza nad Narwią

Podlasie to nie tyle region, co osobny świat. Kraina ikon, wschodnich śpiewów, mgieł nad łąkami i ludzi, którzy nie spieszą się nawet latem. To jeden z ostatnich bastionów prawdziwej ciszy w Polsce.

Krainie Otwartych Okiennic – wsiach takich jak Trześcianka, Soce i Puchły – można zamieszkać w drewnianych domach z oryginalnymi zdobieniami, otoczonych ogródkami pełnymi malw i mięty. Gospodarze często częstują chlebem z masłem i ogórkiem, a w oknach stoją stare radioodbiorniki. Nie dla dekoracji – one nadal grają.

Nad Narwią działa kilka tratw mieszkalnych. Można się na nich zatrzymać na noc, cumując przy wyspie porośniętej wierzbami. Rano budzi szum trzcin i śpiew bąka. Wieczorem – księżyc przegląda się w rzece, a człowiek znika z mapy. Trasa z Waniewa do Śliwna, przez drewniane kładki i pływające pomosty, to jeden z najbardziej niezwykłych spacerów w Polsce.

W okolicach Supraśla warto zamieszkać w drewnianym domu z balią i biblioteczką. Jednym z nich jest pensjonat prowadzony przez artystkę, która zamieniła starą żwirownię w enklawę dla tych, którzy chcą zaszyć się z książką. Dookoła tylko las, stara cerkiew i ścieżki rowerowe prowadzące do Puszczy Knyszyńskiej.

Największym zaskoczeniem może być gospodarstwo przy Krugłym Bagnie – w samym sercu Biebrzańskiego Parku Narodowego. Oferuje warsztaty „ciszy i słuchania” – wieczorne spacery z nagrywaniem odgłosów przyrody. W domkach nie ma internetu, ale są lunety do obserwacji ptaków i cichy pomost nad starorzeczem.

Na koniec warto wspomnieć o Dąbrowie Białostockiej – miasteczku na północy regionu, które jeszcze nie trafiło na instagramowe mapy. W pobliskich wsiach działa kilka agroturystyk, w których czas się zatrzymał: gliniane piece, lniane firanki, śniadania na werandzie. Latem – tylko cykanie świerszczy i zapach pieczonego chleba.

Kraina otwartych okiennic na Podlasiu

W Krainie Otwartych Okiennic – wsiach takich jak Trześcianka, Soce i Puchły – można zamieszkać w drewnianych domach z oryginalnymi zdobieniami, otoczonych ogródkami pełnymi malw i mięty. 

Mazury Zachodnie. Jeziora z lustrem ciszy i domy na końcu świata

Mazury Zachodnie to miejsce, gdzie można spędzić tydzień bez spotkania innych turystów. Między jeziorami Isąg, Dadaj, Pluszne i Szeląg Wielki kryją się samotne pomosty, stare dwory i gospodarstwa w lesie, do których nie dociera asfalt.

W okolicach jeziora Pluszne, szczególnie w pobliżu wsi Woryty, znajdziesz pływającą saunę i domki na wodzie, w których poranek zaczyna się kąpielą, a kończy przy książce z domowej biblioteki. Pluszne ma opinię jednego z najczystszych jezior regionu – idealne na SUP-y i ciszę.

Jezioro Dadaj z kolei zachwyca południowym brzegiem – to tam, w lesie, działają mikro-kempingi i tipi stworzone przez artystów z Gdańska. To miejsce bez tłumów, ale z duszą – z ogniskami, wspólnym gotowaniem i zachodami słońca, które malują jezioro na pomarańczowo.

Szeląg Wielki i okolice Waplewa to z kolei mekka dla rowerzystów i samotników. Z dawnej stacyjki kolejowej zrobiono klimatyczny pensjonat z biblioteką podróżniczą i starą werandą. Poranki są tu ciche jak kocie stąpnięcie.

Isąg, jezioro prawie zapomniane, daje przestrzeń. Nad jego brzegiem działa kilka domów na wynajem, bez recepcji, ale z pomostem, łódką i hamakiem. Rybacy z okolicy oferują świeże sandacze, a ścieżki wokół prowadzą do starych cmentarzy ewangelickich i opuszczonych wiosek z drewnianymi krzyżami w lesie.

Fot. Shutterstock

Zostań z nami

Bądź na bieżąco