- W podróży
Bałtyk po sezonie: puste plaże, niższe ceny i miejsca z klimatem
Po 1 września wybrzeże zmienia tryb. Ceny spadają, kalendarz rezerwacji robi się elastyczniejszy, a przy wejściach na plażę nie trzeba manewrować między parawanami. Bałtyk po sezonie to miejscowości z całorocznymi usługami, odcinki plaż „na długi marsz” i codzienne atrakcje bez wakacyjnych kolejek.
Jeśli planujesz morze we wrześniu, licz się z tym, że infrastruktura działa, ale często w skróconych godzinach. To nie wada, tylko szansa: szybciej zjesz obiad w porcie, bez rezerwacji wejdziesz do popularnych restauracji, a latarnie i małe muzea zwiedzisz w kameralnym rytmie. W tygodniu sklepy i piekarnie pracują dłużej w większych miejscowościach, w mniejszych lepiej robić zakupy „z wyprzedzeniem”. Przy wyjazdach rodzinnych i „workation” dopytaj o miejsce parkingowe, rowerownię i realną prędkość Wi-Fi; we wrześniu mnóstwo obiektów dorzuca do pobytu śniadania albo nielimitowaną kawę w lobby. Z taką bazą można spokojnie układać trasę dzień po dniu.
Zachodnie Wybrzeże: Wolin, Rewal, Niechorze, Mrzeżyno
Wolin po sezonie pozwala spokojnie zrobić pełną pętlę nad klifami. Start w Międzyzdrojach i wejście na punkt widokowy na Kawczej Górze otwiera dzień bez ścisku na schodach, a przejście odcinkiem lasu do zejścia na plażę nie wymaga slalomu między grupami. Po drodze warto wstąpić do Muzeum Przyrodniczego Wolińskiego Parku Narodowego — ekspozycja o bałtyckich ptakach i fokach to dobry plan na chłodniejszy poranek — a chwilę później zajrzeć do zagrody żubrów przy drodze na Warnowo.
Dalej, między Rewalem a Niechorzem, sens ma odcinek pieszo-rowerowy wzdłuż wydm; po sezonie jest tu spokojnie i łatwiej zatrzymać się przy platformach widokowych. Latarnia w Niechorzu daje wgląd w cały pas brzegu i jezioro Liwia Łuża, a krótki spacer wokół rezerwatu pokazuje, jak blisko morza zaczyna się ptasia ostoja. Na obiad najszybciej trafisz w stronę portowych smażalni i restauracji serwujących zupę rybną i flądrę z patelni; w tygodniu część lokali działa krócej, ale stolik dostaniesz bez rezerwacji. Jeżeli wybierasz bazę w Mrzeżynie lub Rogowie, do wejść na plażę dochodzisz kilkoma prostymi drogami, a przy gorszej pogodzie można podjechać do Trzebiatowa i przejść historyczne centrum z kościołem Mariackim.

Dopiero po sezonie, kiedy jest mniej turystów, można odkryć prawdziwy klimat Międzyzdrojów.
Środkowe Wybrzeże: Ustka, Rowy, Łeba, Stilo
Ustka we wrześniu wraca do uzdrowiskowego porządku dnia. Rano warto przejść falochronem i ścieżką w stronę Orzechowa, gdzie zaczyna się krótki, wygodny odcinek klifu ze schodami i barierkami. Na powrocie dobrze zajrzeć do Bunkrów Blüchera. Podziemna trasa jest niedługa, ale treściwa, a kawiarnia przy wejściu rozwiązuje temat drugiego śniadania.
W Rowach plan układa się wokół Słowińskiego Parku Narodowego: szlak nad jeziorem Gardno i zejście na plażę daje pół dnia marszu w terenie, który po sezonie nie jest zatłoczony. Łeba przestaje być „jarmarkiem atrakcji” i znów działa jako baza do Rąbki i na Wydmę Łącką; parking przy bramie parku ułatwia logistykę, a leśny dojazd jest dobrze oznaczony. Na jedzenie sprawdzają się portowe bary w zachodniej części Ustki i rodzinne piekarnie przy głównych ulicach Łeby. Jeżeli nocujesz w Poddąbiu lub Dębinie, zrób większe zakupy w Ustce i potraktuj mniejsze sklepy jako uzupełnienie.
Przy ładnej pogodzie warto podjechać do Osetnika i dojść piaszczystą drogą do latarni Stilo — z góry widać długi, równy pas plaży aż po Lubiatowo, który idealnie nadaje się na szybki marsz w twardym, wilgotnym piasku. Na dzień deszczowy zostaw Skansen w Klukach nad Jeziorem Łebsko, gdzie chaty i warsztaty pokazują życie Słowińców; to muzeum „pod dach”, ale między obiektami spacerujesz krótkimi przejściami, więc nie wymaga szczególnego przygotowania.
Trójmiasto i okolice: Orłowo, Jelitkowo, Brzeźno, Mechelinki, Rewa
Trójmiasto to bezpieczny wybór, jeśli przyjeżdżasz pociągiem i chcesz mieć wszystko w zasięgu transportu publicznego. W Gdyni Orłowie można połączyć molo, krótki odcinek klifu i powrót przez Kępę Redłowską. Ścieżki są tu dobrze oznaczone, a po spacerze wystarczy zejść do kawiarni przy al. Zwycięstwa. Gdańskie Jelitkowo i Brzeźno utrzymują całoroczną ofertę gastronomiczną przy ciągu pieszo-rowerowym — po sezonie łatwo zaplanować tu bieg lub nordic walking bez zatorów, a po południu przejechać tramwajem do centrum i wstąpić do Muzeum II Wojny Światowej albo do Wielkiego Młyna, gdzie mieści się nowe Muzeum Bursztynu.
Sopot poza szczytem to szansa na spokojny spacer po molo i krótki wypad do Opery Leśnej. Natomiast jeżeli priorytetem jest cisza i płytka woda, najlepiej przenieść się do Mechelinek lub Rewy. Tamtejsze płycizny na Zatoce Puckiej są dobre na SUP i szkolenia z deską, a gdy wiatr nie współpracuje, można przejść wzdłuż szpicy lądu i obserwować kitesurferów z bezpiecznej odległości. Z jedzeniem po sezonie nie ma problemu w centrach dzielnic, przy marinach i targach rybnych; beach bary bywają zamknięte w tygodniu, więc sensowniej planować obiady „w mieście”.

W Gdyni Orłowo można przejść się depatakiem, a zaraz stamtąd ruszyć na marsz na klif.
Półwysep Helski: Chałupy, Kuźnica, Jastarnia, Jurata, Hel
Na Półwyspie wrzesień premiuje tych, którzy chcą połączyć aktywność na wodzie z niespiesznym zwiedzaniem. Chałupy i Kuźnica skupiają szkoły windsurfingu i kitesurfingu; grafiki są zwykle krótsze niż latem, ale łatwiej umówić instruktora i uniknąć tłoku na akwenie. Jastarnia i Jurata wspierają długie przejazdy rowerowe wzdłuż zatoki — ścieżka jest równa, a po drodze często trafia się na małe przystanie i knajpy otwarte do wieczora.
Hel warto zaplanować „od rana”: najpierw karmienia w fokarium, później Muzeum Rybołówstwa w dawnym kościele św. Piotra i Pawła oraz krótki spacer na cypel z widokiem na łączenie wód. W razie pogorszenia pogody sprawdza się zwiedzanie baterii artyleryjskich i schronów — trasy są krótkie, ale konkretne, a przewodnicy działają również po wakacjach, choć częściej w weekendy. Z jedzeniem najprościej w porcie: zupa rybna, śledź w oleju i smażona belona, a jeśli zależy ci na spokojnej kawie, w Jastarni i Juracie znajdziesz całoroczne kawiarnie przy głównych ulicach. Dojazd pociągiem rozwiązuje problem wąskiego gardła na wjeździe; samochodem warto wyjechać wcześniej w niedzielę, bo przy dobrej pogodzie ruch wciąż bywa wzmożony.
Mierzeja Wiślana i wschód: Krynica Morska, Piaski, Jantar, Stegna
Mierzeja we wrześniu daje dwa scenariusze: długie proste na plaży i spokojne leśne drogi z widokiem na Zalew. W Krynicy Morskiej dzień można zacząć od wejścia na latarnię i zejścia w stronę portu, gdzie w tygodniu bez problemu zjesz rybną klasykę. Później warto podjechać na Wielbłądzi Garb. To najwyższa stała wydma w Polsce z wygodnym dojściem i zamknąć pętlę w lesie sosnowym.
W Piaskach, na końcu polskiej części mierzei, plaża jest zwykle najspokojniejsza; do granicy prowadzi dobrze utrzymana droga leśna, którą da się przejść pieszo albo dojechać rowerem. Między Jantarem a Stegną po sztormie opłaca się wyjść wieczorem z czołówką i przejść od wejścia do wejścia. Drobny bursztyn zbiera się najczęściej na granicy mokrego piasku. Jeśli pogoda nie sprzyja, dobrym azylem jest Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich, a dla osób szukających bardziej historycznego wątku — muzeum w Sztutowie. Z jedzeniem najlepiej kierować się do Krynicy i Jantaru, gdzie całoroczne piekarnie i bary działają regularnie. W mniejszych miejscowościach planuj kolację w apartamencie i zrób zakupy wcześniej.

Krunica Morska poza sezonem letnim to dobre miejsce dla osób, które szukają ciszy, spokoju i długich spacerów.
Trasy, posiłki, logistyka
Najwygodniejszy rytm wrześniowego wyjazdu nad morze we wrześniu to długi spacer plażą rano, krótka atrakcja „pod dach” lub latarnia w środku dnia i kolacja w porcie albo przy marinie. W tygodniu godziny otwarcia bywają krótsze, więc warto sprawdzać je wieczorem poprzedniego dnia; w weekendy jest żywiej, ale daleko do tłoku z sierpnia. Jeśli jedziesz bez samochodu, gdzie jechać we wrześniu? Najprościej do Trójmiasta, Ustki i Helu — dojazd koleją, na miejscu rower i komunikacja miejska. W mniejszych wsiach samochód oszczędza czas, ale parkuj na wyznaczonych leśnych parkingach. Przy rezerwacji noclegu doprecyzuj kwestię miejsca postojowego, przechowywania rowerów i realnej prędkości Wi-Fi; wiele obiektów utrzymuje jesienne pakiety z dłuższymi dobami i śniadaniami w cenie. Do plecaka dorzuć lekką kurtkę przeciwwietrzną, buty do chodzenia po mokrym piasku, czołówkę przydatną przy wyjściach wieczornych oraz podstawowy zestaw „kuchenny” do prostych kolacji, gdy lokale w okolicy działają krócej.
Fot. Shutterstok