werandcountry.pl weranda.pl
Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej
  • W podróży

Południowy Tyrol poza szlakiem. Jeziora, doliny i miejsca z historią

autor: Agnieszka Kaszuba

Z dala od tłumu i „obowiązkowych” punktów widokowych Południowy Tyrol pokazuje się inaczej: w lustrze górskich jezior, na spokojnych pastwiskach, w romańskich kościołach i w miasteczkach, które wciąż mają komplet murów miejskich. To propozycja dla tych, którzy lubią chodzić własnymi drogami i cenią jakość ponad listę zaliczonych atrakcji.

Dolomity i słynne przełęcze przyciągają rzesze turystów, ale kilka kilometrów dalej świat zwalnia. Szlaki są węższe, schroniska bardziej rodzinne, a widoki tak samo mocne jak z najbardziej znanych tras. Kiedy „odkleisz się” od głównego nurtu, odkryjesz jeziora o kolorze butelkowej zieleni, płaskowyże z własnymi browarami, doliny prowadzące pod lodowce i wioski, w których dzień wciąż odmierzają krowie dzwonki, a nie rozkłady kolejek. Południowy Tyrol wynagradza dociekliwych: każdym zakrętem drogi, każdą zmianą światła i każdym opowieściowym szczegółem, który tu jest namacalny.

Schronisko w Południowym Tyrolu

Poza głównymi szlakami Południowego Tyrolu odnajdziemy urokliwe, rodzinne schroniska. 

Górskie jeziora i doliny: Fanes, zielone „oko” i piwo na 2050 m

W sercu parku Fanes–Sennes–Prags, na wysokim płaskowyżu, leży Grünsee, znane też jako Lè Vert — niewielkie, intensywnie zielone jezioro wciśnięte w wapienny krajobraz. W bezwietrzny dzień tafla jest gładka jak szkło, a brzeg pachnie suchymi trawami. Najbliżej stąd do schroniska Lavarella, które ma coś, czego rzadko szukamy na takiej wysokości: mikrobrowar. Piwo warzone z krystalicznej wody i lokalnych składników smakuje tu jak nagroda za wysiłek. Szlak na Fanes jest dostępny dla turystów z podstawową kondycją, podejścia są długie, ale łagodne, a po drodze towarzyszą ci dźwięki płynące z pastwisk: krzyk świstaków, stuk kijka o kamień, metaliczny brzęk dzwonków.

Kilka dolin dalej inny świat: Mühlwald / Selva dei Molini i ulokowany wysoko zbiornik Neves-Stausee. Jezioro okrąża wygodna, równa ścieżka — dobra także z terenowym wózkiem. Rodziny doceniają brak ekspozycji i przewidywalne nawierzchnie, a ci, którzy chcą wyżej, skręcają na Neveser Höhenweg. Ta pętla prowadzi przez moreny polodowcowe i widokowe siodła, łączy dwa schroniska (Edelraut Hütte i Chemnitzer Hütte), a panoramy Zillertalskich Alp wypełniają kadr po horyzont. Trasa jest dłuższa i bardziej wymagająca kondycyjnie — tu liczy się stabilne tempo, pewny krok i rozsądne podejście do pogody.

Trekkingi i wodospady: siedem jezior i lot w koronach drzew

W Ridnauntal / Val Ridanna czeka górska klasyka bez scenicznego zadęcia: Seven Lakes Hike Tour, pętla przez surowe, wysokie piętro Alp Sztubajskich. Szlak wznosi się konsekwentnie, od zielonych hal po kamieniste piargi, a po drodze mija się jeziora o różnych odcieniach błękitu. Najwyżej leży Pfurnsee — bywa, że lód trzyma się tu długo, a powietrze ma o ton mniej zapachu lata niż w dolinie. To wycieczka dla wytrwałych piechurów: długa, ale uczciwa i bardzo równa, bez odcinków, które „podkręcają” adrenalinę kosztem przyjemności.

Gdy z kolei masz ochotę zamienić kamień na wodę, dolina Ahrntal / Valle Aurina zaprasza pod Reinbach-Wasserfälle. Trzy kolejne kaskady pokazują siłę wody na krótkim dystansie, a dobra infrastruktura szlaku pozwala podejść pod punkty widokowe bez pośpiechu i ścisku. Dodatkowa atrakcja, lubiana przez rodziny, to Fly-Line — łagodny zjazd w koronach drzew, który nie jest „rollercoasterem”, tylko panoramiczną jazdą wzdłuż strug i skał. Dla dzieci to przygoda, dla dorosłych chwila zabawy bez odpinania plecaka.

Między pastwiskami a średniowieczem: Vallelunga i klasztor na granicy światów

Na północno-zachodnim krańcu regionu leży Langtaufers / Vallelunga, dolina, w której życie toczy się wolniej. Droga pnie się łagodnie w kierunku Melag / Melago. Stąd króciutki spacer prowadzi na Melager Alm, rozległą halę z restauracją i placem zabaw, gdzie rodziny rozsiadają się na drewnianych ławach, a starsi spacerują powoli w kierunku lodowców. Widok jest „prawdziwie alpejski”: biel pól firnowych, grafit skalnych grani i pas górskich łąk, który pod wieczór wyciąga z kieszeni najcieplejszą zieleń dnia.

Z Vallelungi blisko do Taufers / Tubre i dalej do doliny Münstertal / Val Monastero. To obszar na styku języków, tradycji i dawnych jurysdykcji. W krajobrazie widać dwa średniowieczne zamki, a kilka kilometrów dalej, po stronie szwajcarskiej, znajduje się klasztor św. Jana w Müstair, perła sztuki karolińskiej wpisana na listę UNESCO. Freski w klasztorze opowiadają historię w rytmie romańskiej ikonografii; to żywa lekcja średniowiecza, która zaczyna się już na dziedzińcu. Ten fragment pogranicza dobrze pokazuje logikę dawnych szlaków: ludzie, towary i idee płynęły przez przełęcze znacznie częściej, niż byśmy dziś przypuszczali.

Seven Lakes Hike Tour to pętla przez surowe, wysokie piętro Alp Sztubajskich, ale trudy kompensują piękne widoki.
Seven Lakes Hike Tour to pętla przez surowe, wysokie piętro Alp Sztubajskich, ale trudy kompensują piękne widoki.
Seven Lakes Hike Tour to pętla przez surowe, wysokie piętro Alp Sztubajskich, ale trudy kompensują piękne widoki.

Dolomity z innej perspektywy: Sassongher i płaskowyż Gherdenacia

Jeśli masz ochotę na ambitniejszą górską przygodę, spróbuj wariantu z Colfosco przez Sassongher na płaskowyż Gherdenacia i dalej do La Villi. Podejście na szczyt jest zabezpieczone stalowymi linami, wymaga pewnego czucia skały i obycia z ekspozycją, ale po wyjściu na grań wysiłek szybko zamienia się w czystą radość: panorama rozlewa się szeroko, a Dolomity pokazują pełną geologiczną dramaturgię — pionowe ściany, tarasy, uskoki, misterną robotę erozji. Dalej ścieżka prowadzi już łagodniej, po rozległym płaskowyżu, gdzie latem górskie łąki zachowują jeszcze oddech wiosny.

A kiedy nogi proszą o zmianę bodźców, warto skierować wzrok w niebo. W dolinie Eggental / Val d’Ega, w miejscowościach Gummer / San Valentino in Campo i Steinegg / Collepietra, powstała pierwsza w Europie „wioska gwiazd”: planetarium, obserwatorium, ścieżki astronomiczne i pokoje wyposażone w teleskopy sprawiają, że patrzenie w niebo staje się częścią wyjazdu, a nie „dodatkiem po kolacji”. W Steinegg działa ceniona restauracja Astra, w której szef kuchni Gregor Eschgfäller pracuje z lokalnymi produktami w nowoczesny, precyzyjny sposób. To kuchnia skupiona, pozbawiona fajerwerków dla samych fajerwerków, za to bardzo świadoma miejsca.

Trekking w Południowym Tyrolu Dolomity

Jeśli masz ochotę na ambitniejszą górską przygodę, spróbuj wariantu z Colfosco przez Sassongher na płaskowyż Gherdenacia i dalej do La Villi. 

Miasto-muzeum i geologiczny kanion: Glurns i Bletterbach

Val Venosta / Vinschgau chowa swój skarb w mikroskali: Glurns / Glorenza to najmniejsze miasto Południowego Tyrolu i jedno z nielicznych, które do dziś ma kompletne mury miejskie. Przez bramy wchodzi się jak w inny porządek czasu. Układ ulic jest zwarty, rytmiczny, domy odwracają do ciebie elewacje bez ostentacji, a w powietrzu czuć spokój życia, które nie potrzebuje wielkich słów. W dawnej wieży Flurin, gdzie mieścił się sąd i więzienie, dziś działa restauracja prowadzona przez historyka Thomasa Ortlera. Jedzenie i opowieść splatają się tu w jedną całość: smaki wynikają z miejscowej tradycji, a wnętrze nie udaje niczego, czym nie jest.

Na przeciwległym biegunie doświadczeń leży Bletterbachschlucht — kanion wpisany na listę UNESCO jako kluczowy geopark regionu. To otwarta księga geologii, którą czyta się warstwa po warstwie: różne odcienie skał, odciski dawnych środowisk, ślady procesów, które ukształtowały Dolomity. Ścieżki edukacyjne są tu poukładane, ale nie infantylne; prowadzą przez wąskie gardła, szerokie tarasy, ławice skał, w których nawet laik zobaczy logikę zmian. Bletterbach bywa wykorzystywany jako teren do szkoleń geologicznych — nic w tym dziwnego, skoro tak dobrze uczy cierpliwego patrzenia.

Fot. Materiały prasowe