werandcountry.pl weranda.pl
  • W podróży

Najpiękniejsze jarmarki świąteczne w Niemczech. Gdzie pojechać w 2025 roku

autor: Mieczysław Pawłowicz

Za nami pierwsza niedziela adwentu, a to znak, że niemal każde miasto czy miasteczko w Niemczech otworzyło już swoje świąteczne jarmarki. To właśnie u naszych zachodnich sąsiadów powstała ta tradycja, która podobnie jak choinka trwale wpisuje się w obchody Bożego Narodzenia. I choć coraz częściej mamy podobne festyny także u nas, to warto przynajmniej raz odwiedzić jarmark świąteczny u źródeł. Tym bardziej że mamy do wyboru ponad 3000 lokalizacji w wielu dużych miastach jest ich po kilkanaście.

Berlin. Stolica kraju i jarmarków

Najbardziej popularnym miejscem jest oczywiście Berlin. To nie tylko stolica Niemiec, pełna muzeów i atrakcji dostępnych przez cały rok. W grudniu to także stolica jarmarków adwentowych. Jest ich w mieście ponad 60. Który wybrać? Może jeden z najbardziej rozświetlonych na Breidscheitplatz w zachodniej części Berlina? Albo ten w niewiarygodnej wręcz scenerii Pałacu Scharlottenburg? Najwięcej jarmarków znajdziemy w dzielnicy Mitte. Wokół Opery przechodzimy niezauważenie z jednego targowiska w drugie. Najbardziej oblegany jest plac Żandarmerii. Położony pomiędzy dwiema świątyniami Deutscher Dom i Kościołem Franciszkanów przyciąga najlepszym programem artystycznym. Tu możemy usłyszeć najlepsze chóry, muzykę gospel i jazz.

To pierwsze miejsce, które pobierało symboliczną opłatę za wstęp, ale atrakcje z nawiązką rekompensowały bilet. W tym roku Berlin jak zwykle wyznaczył nowy trend. Weihnachten an der Spree to opcja all inclusive. Od 29,90 euro w dni powszednie wejście na ostatnie dwie godziny do 48 w weekendy. W cenie mamy przekąski i napoje. Trzeba tylko rezerwować z wyprzedzeniem bo liczba biletów jest limitowana. Moim zdaniem najlepszy jest Alexanderplatz z kołem diabelskim pozwalającym się poczuć niczym dziecko. A na ślizgawce znajdziemy namiastkę zimy nawet jeśli nie będzie śniegu.

Wejście na jarmark WeihnachtsZauber na Gendarmenmarkt w Berlinie z oświetlonymi stoiskami i kopułą katedry w tle.
WeihnachtsZauber na Gendarmenmarkt to najbardziej elegancki jarmark świąteczny w ścisłym centrum Berlina.

Drezno. Najstarszy niemiecki jarmark

Innym popularnym kierunkiem jest także położone blisko granicy Drezno. Stolica Saksonii większość swoich największych zabytków, zrekonstruowanych po wojnie, ma na terenie Wewnętrznego Starego Miasta. Wydaje się, że na jego obejście wystarczy parę chwil. Jednak miłośnicy muzeów muszą zarezerwować znacznie więcej czasu. Galeria Zwinger czy Albertinum to tylko niektóre propozycje z bogatej oferty miasta. Ale oczywiście największą atrakcją w grudniu jest otwarty w ubiegłym tygodniu Striezelmarkt. I to otwarty po raz 591, bo po raz pierwszy miał miejsce w 1434 roku. Najstarszy niemiecki jarmark to ponad 200 stoisk, gigantyczny łuk i piramida ale przede wszystkim regionalne pamiątki i przysmaki.

Na czoło wybija się stollen specjalne bożonarodzeniowe ciasto przypominające nasz keks, a także plaumentoffel to figurki robione z suszonych śliwek. Najstarszy jarmark czynny jest do Wigilii Bożego Narodzenia, ale Neumarkt, Augustusmarkt, Dresdner Hüttenzauber są otwarto aż do Nowego Roku. Rauhnächte w Stallhof przedłuża świąteczną atmosferę nawet do święta Trzech Króli. Między jarmarkami koniecznie trzeba podejść do słynnego Złotego Jeźdźca, jak nazywana jest statua Augusta II Mocnego, swego czasu króla Polski. Różne są opinie na temat jego panowania, ale jedną z zasług jest ustanowienie poczty między Dreznem a Warszawą. I pomyśleć, że listy w czasach Saskich dochodziły z Drezna do Warszawy w dwa dni.

Podświetlona wieża miejska w Budziszynie otoczona świątecznymi ozdobami i stoiskami jarmarku.
Jarmark w Budziszynie, jednym z najstarszych miast w Saksonii, z wieżą miejską podświetloną świątecznymi dekoracjami.

Bamberg. Centrum szopek

Niemcy nie tylko wymyślili choinke, spopularyzowali też szopki wymyślone przez świętego Franciszka. Zakonnik nawet nie przypuszczał, że ten zwyczaj mający uświadomić ludziom znaczenie Bożego Narodzenia przetrwa tak długo skutecznie rywalizując nawet z najnowszymi wynalazkami w postaci filmu i telewizji. W sposób szczególny tradycja przetrwała w niewielkim smiasteczku na północy Bawarii. Biada jednak temu, kto mieszkańca Bambergu nazwie bawarczykiem.

Choć miasto jest w tym landzie od dwóch wieków warto pamiętać, że mamy do czynienia z Frankończykami. Bamberg ze swoją średniowieczna zabudową Starego Miasta trafił na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Już samo to jest wystarczającym powodem do jego odwiedzenia. Jednak w okresie świątecznym przybywają tu głównie miłośnicy szopek. I to od pierwszej niedzieli Adwentu kiedy to wystawiane są pierwsze sceny związane z życiem Jezusa. Pierwsze sceny, bo wiele tutejszych szopek zmienia swój wystrój w zależności kalendarza. Początkowo mamy więc skromne sceny Zwiastowania Najświętszej Maryi Pannie, a dopiero potem kolejne etapy wśród których oprócz narodzenia jest wizyta Trzech Króli a nawet znalezienie Pana Jezusa w świątyni. Jarmark świąteczny jest więc tu naturalnym uzupełnieniem bożonarodzeniowej atmosfery. Niektóre z szopek w kościołach stoją przez cały rok. Jest też stosowne Muzeum Szopek Bożonarodzeniowych Krippenmuseum.

Miasteczko jest niewielkie. W przedświątecznym czasie niemal cała starówka zmienia się w strefę pieszą. Na szczęście można tu dojechać z miejsc parkingowych komunikacją miejską, która dodatkowo w soboty grudniowe jest bezpłatna. A jeśli złapaliśmy bakcyla szopkowego to możemy zapisać się do jedynej na świecie szkoły budowania szopek. Zajęcia trwają dziesięć godzin dziennie a prócz zajęć praktycznych kursanci dowiadują się np za kim powinien w żłóbku stać wół a za kim osioł.

Oświetlona karuzela z końmi na jarmarku świątecznym we Frankfurcie nad Menem, pełna dekoracji i świątecznych lamp.
Karuzela na jarmarku świątecznym we Frankfurcie nad Menem, jednym z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych w Niemczech.

Kolonia. Jarmark u stóp katedry

Z dużych miast w zachodniej części kraju moim ulubionym jarmarkiem świątecznym jest ten w Kolonii. Tak jak w innych dużych miastach niemal każda dzielnica ma swój festyn, ale jednym z najpiękniejszych jest ten pod katedrą. Bo też i katedra kolońska jest wyjątkowa. Choć czasu gdy zobaczylem ją pierwszy raz widziałem mnóstwo świątyń to nadal robi wrażenie. A jak jeszcze oświetla ją zachodzące słońce to dodaje wiele magii do każdego wydarzenia w poblizu. Stoiska i stragany może nie są bardziej stonowane niż w Dreźnie czy Berlinie. Mniej szaleństwa, ale małe też jest piękne. Podobnie jak szklanki z piwem wbrew temu co serwuje się na południu Niemiec, na północy złocisty trunek podają w małych szklankach. Chyba nawet grzane wino jest tu serwowane w większych kubkach. Kolońskie jarmarki zwykle kończą działalność 23 grudnia. Jedynie ten na Alter Markt będzie działał do 4 stycznia przyszłego roku.

Stoisko jarmarku świątecznego w Rüdesheim nad Renem z intensywnym czerwonym oświetleniem i tłumem odwiedzających.
Jarmark Narodów w Rüdesheim nad Renem, znany z kolorowych dekoracji i stoisk reprezentujących tradycje z różnych kontynentów.

Jarmark Narodów nad Renem

Niewielkie miasteczko Rüdesheim nad Renem na miesiąc przed Bożym Narodzeniem staje się jednym wielkim jarmarkiem. Kameralny jak na Niemcy jarmark trwać będzie do 23 grudnia br. Być może ta kameralność sprawia, że wiele osób uznaje to za najpiękniejszy jarmark adwentowy w Niemczech. A może to różnorodność stoisk? Festyn nazywany jest Jarmarkiem Narodów, bo prezentuje się tu 15 różnych nacji z sześciu kontynentów. Można też na niego spojrzeć z góry wybierając się na przejażdżkę kolejką linową. W czasie kiedy odwiedzałem jarmark było też stoisko z polskimi kiełbaskami i cieszyły się one dużą popularnością. Jednak największą tajemnicą sukcesu jarmarków jest to, że większość odwiedzających przyjeżdża na nie z grupą przyjaciół i rodzin. Którykolwiek jarmark wybierzemy to spodoba się nam najbardziej ten na którym będziemy ze znajomymi.

Fot. M. Pawłowicz