- W podróży
Listopadowy city break. Pięć europejskich miast, które warto odwiedzić jesienią
Listopad to idealny moment na krótki wypad. Bilety lotnicze są tańsze, hotele mają wolne pokoje, a miasta odzyskują swój codzienny rytm. Sprawdziliśmy pięć europejskich kierunków, które w listopadzie oferują słońce, kulturę, dobre jedzenie i rozsądne ceny lotów.
Lizbona, Neapol, Budapeszt, Porto i Praga to miasta, które w tym miesiącu mają najlepszy klimat: cieplejsze dni, mniej turystów, niższe ceny i sporo lokalnych wydarzeń. To moment, by zobaczyć Europę bez pośpiechu, spróbować młodego wina, posłuchać lokalnej muzyki i zobaczyć, jak naprawdę wygląda życie po sezonie.
Pomnik Chrystusa Króla i most 25 Kwietnia nad rzeką Tag to najbardziej rozpoznawalny widok Lizbony.
Lizbona. Między oceanem, kinem a kasztanami
W listopadzie Lizbona jest spokojniejsza, ale wciąż pełna życia. Temperatury rzadko spadają poniżej 18°C, a powietrze pachnie morzem i pieczonymi kasztanami. To miesiąc, gdy stolica Portugalii należy bardziej do mieszkańców niż turystów. W kinach trwa Lisbon & Sintra Film Festival (7–16 listopada), gdzie można spotkać reżyserów i aktorów z całego świata. W mniejszych klubach odbywają się wieczory fado, często spontaniczne, w których występują lokalni artyści – nie sceniczne gwiazdy, tylko ludzie z sąsiedztwa, śpiewający o codziennym życiu Alfamy.
11 listopada całe miasto świętuje Dzień św. Marcina. Na ulicach unosi się zapach kasztanów pieczonych w beczkach, a winiarnie oferują kieliszek młodego wina, które dopiero trafiło z beczek. Warto wtedy zajrzeć do jednej z tradycyjnych tawern w dzielnicy Mouraria, gdzie mieszkańcy zbierają się przy wspólnym stole.
Do zwiedzania najlepiej podejść bez planu. Wystarczy wsiąść do tramwaju numer 28E i pozwolić mu prowadzić przez strome uliczki Alfamy i Graçy. W Belém, poza klasykami jak klasztor Hieronimitów czy Wieża Belém, warto zobaczyć mniej znany Muzeum Morskie z oryginalnymi modelami portugalskich karawel. W listopadzie jest tam pusto, a bilety tańsze.
Z Warszawy do Lizbony kursują bezpośrednie loty LOT-u i tanich linii. W połowie listopada bilety w obie strony kosztują średnio 400–800 zł, a podróż trwa ok. 4 godziny. Z dworca Cais do Sodré można w pół godziny dojechać do Cascais, gdzie Atlantyk bije o skały, a surferskie bary serwują sardynki z grilla nawet poza sezonem.
Ulica Spaccanapoli to serce historycznego centrum Neapolu, pełne warsztatów, kawiarni i zapachu pizzy z pieca.
Neapol. Pizza, Wezuwiusz i włoska codzienność
Listopad w Neapolu to czas, kiedy miasto oddycha spokojniej. Turyści znikają, a mieszkańcy wracają do kawiarni, warsztatów i piekarni. W powietrzu unosi się zapach espresso i sosu pomidorowego, który gotuje się godzinami w małych kuchniach. To najlepszy moment, by odkryć prawdziwe oblicze miasta.
W listopadzie otwarte są wszystkie muzea, ale bez kolejek. W Museo Archeologico Nazionale można wreszcie stanąć przed mozaiką z Pompejów bez przepychania się. W podziemiach Napoli Sotterranea przewodnicy opowiadają o tunelach wykutych w tufie wulkanicznym, schronieniu dla mieszkańców w czasie II wojny światowej. Spacer po Spaccanapoli odsłania codzienność: suszące się pranie między balkonami, grające dzieci, uliczne stragany z likierem limoncello w butelkach po 2 euro.
Warto pojechać kolejką na Vomero, by zobaczyć panoramę miasta i Wezuwiusza, a potem zjechać windą z powrotem nad zatokę. W listopadzie w Neapolu odbywa się także Settimana del Barocco Napoletano, tydzień koncertów muzyki dawnej w kościołach i pałacach, często za darmo.
Z Warszawy do Neapolu polecisz tanimi liniami, które utrzymują regularne połączenia do końca miesiąca. Ceny lotów w listopadzie to 250–700 zł w dwie strony, a wyloty odbywają się kilka razy w tygodniu. W centrum warto wybrać nocleg w starych kamienicach, gdzie w cenie pokoju dostaniesz śniadanie z cornetto i cappuccino. A jeśli szukasz nietypowej atrakcji w weekend można wsiąść na lokalny prom i popłynąć do Procidy, kolorowej wyspy malarzy i rybaków, gdzie w listopadzie życie toczy się powoli jak dawniej.
Parlament w Budapeszcie widziany z Baszty Rybackiej, po drugiej stronie Dunaju.
Budapeszt. Termy, tokaj i pierwsze jarmarki
W listopadzie Budapeszt staje się miastem pary i zapachów. Rano unosi się mgła nad Dunajem, a ludzie w ręcznikach idą przez park do łaźni Széchenyi. Woda ma tu 38°C, a starsi Węgrzy grają w szachy, jakby nic innego się nie liczyło. Wstęp kosztuje około 100 zł, a w listopadzie można spędzić tam pół dnia, bo tłumy są mniejsze niż latem.
To również miesiąc św. Marcina, patrona wina i gęsi. W wielu restauracjach w menu pojawia się confit z gęsi, foie gras i młode tokaje, które dopiero trafiły na rynek. Warto zajrzeć na jarmark przy bazylice św. Stefana, który rusza już w połowie listopada. To nie tylko stragany. Odbywają się tu koncerty i pokazy rzemiosła.
Kiedy zrobi się chłodniej, można schować się w ruin pubach w dzielnicy żydowskiej – Szimpla Kert, Instant czy Ellátó Kert. W listopadzie mają luźniejszą atmosferę, a właściciele chętnie rozmawiają z przyjezdnymi. Wieczorem warto wejść na Wzgórze Gellérta, skąd widać oświetlone mosty i parlament – to najlepszy widok na Dunaj.
Do Budapesztu z Warszawy można dojechać pociągiem nocnym z miejscem do spania. Cena biletu w dwie strony to ok. 300–400 zł. Alternatywnie, loty w tym okresie kosztują średnio 400–600 zł, a podróż trwa 1,5 godziny. Noclegi w listopadzie są wyraźnie tańsze: w czterogwiazdkowym hotelu zapłacisz około 350–400 zł za noc.
Kolejka linowa nad Vila Nova de Gaia i kolorowe kamienice Ribeiry po drugiej stronie rzeki Douro.
Porto. Wino, ocean i złota Dolina Douro
Porto jesienią jest idealne dla tych, którzy nie lubią tłumów. Temperatury sięgają 17–18°C, a miasto pachnie wilgotnym powietrzem znad rzeki i aromatem porto z piwnic w Gaia. W listopadzie trwa tam festiwal São Martinho, czyli czas młodego wina i kasztanów, obchodzony w całej Portugalii. Winiarnie otwierają wtedy swoje piwnice, organizując specjalne degustacje z lokalnymi serami.
Warto zacząć zwiedzanie od dworca São Bento, którego ściany pokryte są kafelkami azulejos przedstawiającymi historię Portugalii. Potem zejść na nabrzeże Ribeira, gdzie między kolorowymi kamienicami znajdziesz małe restauracje z domowym bacalhau i winem Douro. W Vila Nova de Gaia koniecznie odwiedź Sandeman Lodge z charakterystycznymi postaciami w czarnych pelerynach i mniej znaną winiarnię Churchill’s, gdzie można porozmawiać z enologami.
Jeśli masz więcej czasu, kup bilet na pociąg do Peso da Régua. Trasa wzdłuż rzeki Douro jest jednym z najpiękniejszych przejazdów kolejowych w Europie – tory wiją się między tarasowymi winnicami. Podróż w jedną stronę trwa ok. 2 godziny, bilet kosztuje 12–14 euro.
Z Warszawy do Porto polecisz tanimi liniami, które oferują bezpośrednie połączenia. Średnia cena biletu w dwie strony w listopadzie to 350–800 zł, a lot trwa ok. 4 godziny. Wieczorem warto zajrzeć do Mercado do Bolhão, gdzie lokalni kucharze przygotowują dania z owoców morza w otwartej kuchni.
Most Karola i panorama praskiej starówki z widokiem na rzekę Wełtawę.
Praga. Wino, gęsina i jesienne koncerty
Listopad w Pradze ma swój rytm: spokojny, lokalny, z zapachem grzanego wina i dźwiękiem dzwonów znad Wełtawy. To czas świętomarcińskiego wina i tradycyjnych dań z gęsi, które pojawiają się w kartach restauracji. 11 listopada o 11:00 mieszkańcy wznoszą toast młodym winem, a na placach odbywają się małe festyny. Warto wybrać się na Náměstí Míru, gdzie ustawiają się rzędy beczek i stoisk z serami.
Dzień można zacząć od spaceru przez Most Karola i Zamek na Hradczanach, a potem zejść do Małej Strany, gdzie w listopadzie jest znacznie ciszej niż latem. W dzielnicy Holešovice, w dawnych halach fabrycznych, działa DOX – Centrum Sztuki Współczesnej, które w listopadzie prezentuje wystawy czeskich artystów. Warto też zajrzeć do Narodowego Muzeum Techniki, które często omijają turyści, a to jedno z najlepiej zorganizowanych muzeów w Europie.
Wieczorem obowiązkowo Café Slavia przy Wełtawie. Od lat spotykają się tu pisarze, dziennikarze i aktorzy. Jeśli szukasz muzyki, wybierz koncert w Rudolfinum, gdzie filharmonia gra w listopadzie repertuar klasyczny z udziałem młodych solistów.
Do Pragi można dojechać bezpośrednim pociągiem z Warszawy w ok. 8 godzin. Bilet w jedną stronę kosztuje 100–150 zł, w dwie – ok. 250 zł. W listopadzie to jedno z najtańszych i najbliższych miast na szybki, kulturalny weekend.
Fot. Shutterstock