- W hotelu
- Hotele i spa
To i OVO we Wrocławiu: Double Tree by Hilton
Na otarcie łez po minionym lecie zrobiłam weekendowy wypad do Wrocławia. To miasto,
w którym zawsze odkrywam coś nowego. Tym razem miałam przyjemność poznać kompleks OVO.
Bije białym blaskiem pośród szarych, wiekowych już budynków. Wygląda trochę jak organiczna plazma, która wylądowała na Ziemi, by wyrwać ludzi z codziennej rutyny. Obłe kształty są miłe dla oka, nowoczesna forma ciekawie koresponduje z przyklejonym zabytkowym budynkiem, w którym mieszczą się Urząd Pocztowy i Muzeum Poczty i Telekomunikacji.
Opinie samych Wrocławian o OVO są podzielone: jedni narzekają, że wizjonerski projekt minął się
z rzeczywistością, inni chwalą za śmiałą formę, która odmienia ich ukochane miasto. Jak jest naprawdę, polecam przekonać się samemu.
OVO to koncept typu wszystko w jednym, co sprawia, że można nie opuszczać go właściwie przez cały dzień. Jest tu hotel – DoubleTree by Hilton, są apartamenty i penthous’y, siłownia, kameralne spa, a nawet butik z eleganckimi ubraniami.
Kto choć raz spał w pięciogwiazdkowym Hiltonie, wie czego się spodziewać i jego oczekiwania nie zostaną zawiedzione. Wszystko trzyma poziom: od czekoladowego ciasteczka na powitanie, po profesjonalną i po ludzku miłą obsługę, aż do nowoczesnego wystroju 189 pokoi, w których postawiono na oszczędną, zgaszoną kolorystykę.
Spałam w king standard room – okna wychodziły na ładne patio, więc było cicho, nie wiem jak jest
w pokojach z oknami od ulicy; pokój był wyposażony jak przystało na pięć gwiazdek (kosmetyki, suszarka, żelazko z deską, dobrej jakości szlafrok) z doświetlonym miejscem do czytania i ładną wystarczająco dużą łazienką. Na krótki city break we dwoje w zupełności wystarczy.
Plus za lokalizację blisko centrum – do pięknej wrocławskiej starówki jest zaledwie 5 minut spacerem. Trochę rozczarował nas basen – ładny, owszem, ale klaustrofobiczny przez nisko zawieszony sufit. Nie ma też bawialni dla dzieci, za to jest pyszne jedzenie.
OVO Bar & Restaurant pod wodzami Piotra Apanela, który pracował m.in. u Gordona Ramseya
w Londynie, serwuje niemal same majstersztyki. Próbowałam jelenia i kaczki i jednoznacznie stwierdzam, że wcześniej nie wiedziałam nic o tym, jak mięso może rozpływać się w ustach. W ciepłe dni czy wieczory warto zjeść na patio, bardzo tu chillout’owo, można odpocząć w leżaku. W samej restauracji trochę niosą się odgłosy, nie każdy to lubi.
Wychodząc z hotelu znajdziecie restauracje Campo po drugiej stronie budynku, serwują tu argentyńskie steki sprowadzane aż z okolic Buenos Aires. Jest również kawiarnia Etno Cafe, gdzie wypijecie pyszną kawę z Etiopii, Rwandy, Kenii, Salwadoru, Papui Nowe Gwinei i Brazylii. Ale tym miejscom należą się osobne teksty.
Nie wiem czy potrzebujecie specjalnego zaproszenia do Wrocławia, ja nie. Miasto ma swój niepowtarzalny urok, w który OVO dobrze się wpisuje. Lista miejsc do zobaczenia nieznacznie się zmniejszyła, doszło za to miejsce do powtórnego odwiedzenia.
Udogodnienia
- Kryty
basen - Przyjazny
zwierzętom - Siłownia
- SPA
Kontakt
ul. Podwale 84
facebook.com/doubletreebyhiltonwroclaw