werandcountry.pl weranda.pl
Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej
  • W podróży

Podlaski Bon Turystyczny 2025. Jak go zdobyć i co robić na Podlasiu jesienią

autor: Agnieszka Kaszuba

1 września 2025 rusza kolejna edycja Podlaskiego Bonu Turystycznego 2025. Program wraca w odświeżonej formule – z prostszym wnioskiem, przejrzystymi zasadami i realną dopłatą do co najmniej dwóch nocy na Podlasiu. Jesienny wyjazd zyskuje konkret: mniejszy rachunek w recepcji i plan, który prowadzi od biebrzańskich zmierzchów przez białowieskie świty po spokojne Wigry po sezonie. Sprawdzamy, kto może skorzystać, jak złożyć wniosek i gdzie najlepiej wykorzystać bon jesienią.

Trzecia tura programu domyka rok tak, aby wyjazdy nie kończyły się wraz z wakacjami. Akcent przenosi się na jesień i początek zimy: krótsze dni, spokojniejsze szlaki, lepsza dostępność noclegów. Mechanizm dopłaty do dwóch noclegów działa jak prosty zapalnik – pozwala zaplanować weekend bez rozbudowanej logistyki, a lokalnej branży daje równomierny oddech po lecie.

Pierwsza edycja bonu z wiosny 2025 r., zamknęła się w niespełna sześć godzin. Z dopłaty skorzystało ponad tysiąc osób, a rozdysponowana pula sięgnęła 350 tys. zł. Było to rozdanie pilotażowe, ograniczone do pobytów w kwietniu i maju. Letnia tura ruszyła 1 czerwca i zakończyła się po około dwóch i pół minuty. Wygenerowano 4 418 bonów o łącznej wartości 1,5 mln zł, przeznaczonych na pobyty w czerwcu, lipcu i sierpniu. Pieniądze podzielono między miesiące następująco: czerwiec 650 tys. zł, lipiec 400 tys. zł, sierpień 450 tys. zł.

Równolegle do programu dołącza sąsiedni region. Warmińsko-Mazurski Bon Turystyczny ma wystartować 27 września 2025 r., z budżetem 2 mln zł i dopłatami zależnymi od kategorii obiektu: 200, 300 lub 500 zł. Mechanizm pozostaje podobny: co najmniej dwie noce, rozliczenie na miejscu i nacisk na wyjazdy poza wysokim sezonem.

Most w Stańczykach na Podlasiu

Most w Stańczykach na Podlasiu. 

Co to jest Podlaski Bon Turystyczny i kto może skorzystać?

To regionalna dopłata do noclegów na terenie województwa podlaskiego. Po złożeniu wniosku i przyznaniu imiennego kodu rachunek za pobyt jest pomniejszany przy rozliczeniu na miejscu. Bon jest jednorazowy w danej edycji, przypisany do miesiąca rozpoczęcia pobytu i działa wyłącznie na usługę noclegową w obiektach ujętych w bazie programu.

W jesiennej turze obowiązuje jedna, stała kwota dopłaty: 300 zł do rezerwacji spełniającej warunek minimum dwóch dób w jednym obiekcie. Zniżka odejmowana jest przy meldunku lub wymeldowaniu od pełnej ceny noclegu i nie przechodzi na inne świadczenia, takie jak wyżywienie, atrakcje, parking czy spływy. Nie rozlicza przedpłat wykonanych przez pośredników; dopłata działa tylko przy bezpośrednim rozliczeniu w recepcji lub u gospodarza. Jeśli końcowy rachunek za noclegi jest niższy niż wartość bonu, różnica nie jest wypłacana gotówką ani nie przechodzi na inny termin.

Adresatem programu są pełnoletni mieszkańcy Polski, którzy planują pobyt na Podlasiu w terminach objętych edycją i rezerwują co najmniej dwie doby w obiekcie zgłoszonym do programu. Bon ma charakter imienny, nie podlega odsprzedaży ani przekazaniu innej osobie, a w jednej edycji przysługuje jeden kod na osobę. Przy realizacji wymagane jest potwierdzenie tożsamości oraz okazanie otrzymanego kodu (zazwyczaj w formie numeru lub QR).

Jakie zasady we wrześniu 2025?

Nabór uruchamiany jest 1 września w wyznaczonym oknie czasowym, kiedy na stronie programu pojawia się formularz. Wpisywane są podstawowe dane kontaktowe i wybierany jest miesiąc, w którym zacznie się pobyt. Po krótkiej weryfikacji system przesyła elektroniczny kod bonu na e-mail lub SMS. Od tego momentu kod jest związany z wybranym miesiącem i tylko w jego ramach może zostać wykorzystany. Najpłynniej przebiega to wtedy, gdy termin z obiektem jest już wstępnie uzgodniony: po otrzymaniu kodu kontakt z recepcją domyka rezerwację i potwierdza rozliczenie dopłaty na miejscu. W tym mechanizmie nie ma miejsca na przedpłaty przez pośredników; liczy się bezpośrednia umowa z obiektem uczestniczącym w programie.

Realizacja odbywa się przy meldunku lub wymeldowaniu. Personel odnotowuje kod, a kwota dopłaty schodzi z pozycji „noclegi” na rachunku. Rozliczenie dotyczy całego pobytu, pod warunkiem że pierwsza noc przypada w miesiącu wskazanym we wniosku. Przykładowo, przy rachunku za dwie doby w wysokości 820 zł końcowa płatność po zastosowaniu bonu wyniesie 520 zł, zgodnie z cennikiem obiektu i regulaminem programu. Jeśli z przyczyn organizacyjnych pobyt trzeba przenieść poza wskazany we wniosku miesiąc, konieczne jest ponowne podejście w kolejnej turze naboru — przypisania miesiąca nie da się przenieść na później.

Podlaska cerkiew

Podlasie to wielokulturowe miejsce, gdzie przeplatają się religie i języki. 

Jak złożyć wniosek krok po kroku

Proces jest prosty i zamyka się w jednym ciągu zdarzeń. Najpierw wyznaczany jest termin naboru i okno, w którym pojawia się formularz. Wprowadza się podstawowe dane, wybiera miesiąc rozpoczęcia pobytu i akceptuje regulamin. System prosi o krótką weryfikację (kod SMS lub potwierdzenie e-mail), po czym wysyła elektroniczny bon — numer lub kod QR trafia na skrzynkę i do telefonu. Od tej chwili bon jest przypisany do wskazanego miesiąca i czeka na realizację.

Kolejny krok to rezerwacja bezpośrednio w wybranym obiekcie z bazy programu. Najsprawniej działa kontakt mailowy lub telefoniczny i krótkie potwierdzenie zwrotne z datami, liczbą dób oraz informacją, że rozliczenie nastąpi na miejscu przy meldunku lub wymeldowaniu. Zaliczki wpłacane przez pośredników nie wchodzą do rozliczenia bonem, dlatego warto trzymać się ustaleń z gospodarzem obiektu.

Przed wyjazdem dobrze mieć pod ręką kod bonu i dokument tożsamości. Realizacja następuje w miesiącu wskazanym we wniosku, a dopłata schodzi z rachunku przy rozliczeniu noclegu. Jeśli plan wymaga zmiany terminu poza przyznanym miesiącem, potrzebna będzie nowa próba w kolejnej turze naboru — przypisania nie da się przenieść.

Most na Narwi Tykocin

Podlasie to nadal miejsce, gdzie natura gra pieerwsze skrzypce. 

Podlasie jesienią

Jesień na Podlasiu ma własny kalendarz. Dzień najlepiej otwiera się w puszczy: rykowisko w okolicach Białowieży porządkuje rytm poranków i zmierzchów, a wilgoć na łąkach niesie dźwięk dalej niż latem. Ścieżki prowadzą skrajem lasu i przez otwarte polany, gdzie mgła rozprasza światło na tyle miękko, że fotografia powstaje bez pośpiechu. W środku dnia zostaje miasteczko – krótki spacer, muzeum, kawa w ciepłym wnętrzu – i znowu powrót w teren, kiedy las przygasa.

W dolinach Biebrzy i Narwi jesień pracuje dwutorowo. Poranki bywają mleczne, z horyzontem wciągniętym w białą zawiesinę, wieczory gęstnieją nad trzcinami od głosów ptaków wracających na zlotowiska. Dobrze działa układ „panorama plus bliski kontakt z wodą”: najpierw wieża z szerokim kadrem, później kładka przez podmokłe łąki, gdzie widać zmiany poziomu wody i ślady zwierząt w miękkim podłożu. Dojazdy między punktami są krótkie, a pobocza dróg pozwalają zatrzymać się bez nerwów, kiedy światło zaczyna pracować.

Rejon Wigier i Suwalszczyzny to także miejsca godne uwagi. Kamedulski klasztor nad jeziorem otwiera spokojne zwiedzanie, a krótki rejs po wodzie pozwala zobaczyć brzeg w równym rytmie, odpornym na kaprysy pogody. Popołudnie należy do pagórków – rozproszone wsie, długie linie pól, asfalt falujący nad dolinami. Ruch maleje, pejzaż oddycha, a wieczorne kadry zamykają się w kilku przystankach bez skakania po mapie.

Kanał Augustowski po sezonie nie zwalnia tempa. Krótsze rejsy przez śluzy wystarczają, żeby zobaczyć mechanikę całego systemu: wrota, kołowroty, zmianę poziomu wody, ciszę po zamknięciu komory. Gdy wiatr dokucza, wzdłuż kanału biegną równe odcinki ścieżek – kilka kilometrów rowerem lub pieszo daje kontakt z wodą i lasem bez forsowania dystansu. W weekendy działają kursy skrócone, ale rytm dnia i tak wyznacza światło, nie rozkład.

Tatarskie wsie – Kruszyniany i Bohoniki – wchodzą w plan bez dekoracji. Drewniane meczety i mizary zwiedza się w skupieniu, z opowieściami gospodarzy zamiast plansz informacyjnych. Po całym dniu w chłodzie proste jedzenie rozgrzewa lepiej niż długa karta: czeburek, pierekaczewnik, herbata z miętą. To żywa tkanka kulturowa, w której fotografia wymaga uważności i szacunku dla mieszkańców.

Kraina Otwartych Okiennic, czyli Trześcianka, Soce i Puchły, działa na piechotę. Snycerskie detale w jesiennym świetle czytelnie zaznaczają kontury domów, kolory nie konkurują z zielenią liści, a droga między wsiami pozwala zobaczyć, jak układa się zabudowa w krajobrazie. Zamiast „zaliczać” adresy, lepiej przejść jeden dłuższy obchód, usiąść przy cerkwi, posłuchać drogi. Cisza potrafi opowiedzieć więcej niż tablica.

W Białymstoku sezon zwalnia, dzięki czemu Pałac Branickich i ogrody wracają do naturalnego rytmu. Wnętrza dają solidną dawkę historii medycyny i regionu, a po deszczu powietrze w ogrodach pachnie intensywniej. Miasto układa się w pętlę możliwą do przejścia bez pośpiechu: pałac, rynek, krótki przystanek na kolację, powrót na nocleg z myślą o porannym wyjściu w teren.

Na rower najlepiej wybierać krótsze odcinki Wschodniego szlaku Green Velo. Odcinki wokół Tykocina, Białegostoku czy Augustowa dają kilka godzin spokojnej jazdy w sosnowych borach i nad rzeką, bez ambicji sportowych i bez konieczności głębokiego planowania logistyki. Chłodniejsze powietrze pracuje na korzyść, a zatrzymanie przy punkcie widokowym nie wytrąca z rytmu dnia.

Fot. Shutterstok