- W podróży
Grudniowe wyjazdy spor tańsze. Dlaczego warto ruszyć przed świętami?
Grudzień rządzi się swoimi prawami. Na tydzień czy dwa przed świętami świat jeszcze pracuje, dzieci chodzą do szkoły, a biura podróży mają wolne miejsca. Wyjazdy potrafią wtedy kosztować nawet o jedną trzecią mniej niż te w okresie Bożego Narodzenia i sylwestra, co potwierdzają najnowsze dane Wakacje.pl. To jest ten krótki moment zimy, kiedy można polecieć w ciepłe miejsca, unikając tłoku i przepłacania nawet o kilkaset złotych na osobę.
Dlaczego grudzień przedświąteczny jest najtańszy?
Początek grudnia w branży turystycznej to coś w rodzaju spokojnej, cichej zatoki tuż przed dużą falą. Ten okres przypada pomiędzy listopadową przerwą a świąteczno-noworocznym szczytem, kiedy hotele i linie lotnicze zaczynają pracować na pełnych obrotach. Przed świętami nie ma masowych ruchów turystycznych, nie ma ferii, a firmy jeszcze nie zamrażają grafików. Właśnie wtedy pojawia się najwięcej atrakcyjnych cenowo ofert, bo wciąż jest wiele dostępnych miejsc, a popyt jest zaskakująco niski.
Wakacje.pl podkreśla, że wyjazdy realizowane między 20 listopada a 15 grudnia są średnio o trzydzieści procent tańsze niż te po 20 grudnia. Hotele i operatorzy linii lotniczych próbują zapełnić miejsca, zanim ceny automatycznie wzrosną w ramach wysokiego sezonu świątecznego. To oznacza, że za ten sam pokój hotelowy, ten sam lot i ten sam standard pobytu można zapłacić dużo mniej, czasem nawet ponad tysiąc złotych różnicy na osobę. To nie są symboliczne obniżki, ale realne, odczuwalne kwoty, które pozwalają wielu osobom zdecydować się na urlop, na który w innym terminie po prostu nie byłoby ich stać.
Tanie loty, puste plaże i miasta bez tłumów
Pierwsza połowa grudnia to czas, w którym południowa Europa oddycha pełnym słońcem, ale nie pełnym ruchem turystycznym. Wyspy Kanaryjskie, Cypr, Malta, południowa Hiszpania i Portugalia mają wtedy bardzo stabilną pogodę, która potrafi przyciągnąć osoby spragnione ciepła po jesiennej szarości. Ceny wyjazdów są tu rekordowo niskie. Według danych Wakacje.pl tygodniowy pobyt na Malcie w hotelu czterogwiazdkowym ze śniadaniami zaczyna się już od około 1200 zł od osoby, a na Cyprze od około 1600 zł. To kwoty praktycznie nieosiągalne w drugiej połowie miesiąca, kiedy z dnia na dzień robi się drożej.
Wielu podróżnych docenia też to, że w grudniu przedświątecznym miasta są spokojniejsze. W Lizbonie nadal świecą iluminacje, jarmarki działają pełną parą, ale nie ma tłumów, które napływają po 26 grudnia. Podobnie w Porto, Barcelonie, Mediolanie czy Wiedniu. To moment, kiedy miasto jest przygotowane na święta, ale nie jest jeszcze przytłoczone. W muzeach zdarzają się sytuacje, w których wystarczy wejść bez kolejki, a stolik w popularnej restauracji można mieć z marszu, bez tygodniowych rezerwacji. Ten rytm miasta, bardziej lokalny niż turystyczny, bywa dla wielu dużą wartością.
Góry przed świętami. Taniej, ciszej, spokojniej
Choć grudzień kojarzy się przede wszystkim z kierunkami słonecznymi, to właśnie przed świętami bardzo opłacalne są wyjazdy w góry. Sezon narciarski w Europie zwykle rusza już pod koniec listopada, a do połowy grudnia większość ośrodków ma otwarte część lub nawet większość tras. To czas, w którym stoki są praktycznie puste, a ceny karnetów oraz noclegów nie osiągnęły jeszcze wysokiego pułapu.
Wakacje.pl wskazuje, że grudzień przedświąteczny to również moment startu wielu połączeń czarterowych do kierunków zimowo-ciepłych — Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Egiptu i na Wyspy Kanaryjskie. To oznacza, że można połączyć przyjemne z pożytecznym: rano wylot, po południu ciepło, a następnego dnia pełen wypoczynek. Zimą wiele osób decyduje się właśnie na takie połączenia, bo loty są wówczas znacznie tańsze i mniej oblegane.
W górach z kolei panuje atmosfera „przedsezonowa”, ale nie w negatywnym sensie — wręcz przeciwnie. Schroniska są spokojniejsze, właściciele pensjonatów bardziej rozmowni, a ceny nieporównywalnie niższe niż w okresie ferii i sylwestra. Dla wielu narciarzy i snowboardzistów to ulubiona część zimy, bo oferuje najlepsze warunki do spokojnego szusowania, bez kolejek do wyciągów.
City break przed świętami. Idealny moment na tanie bilety
Grudniowe wyjazdy do miast europejskich mają swój własny charakter. Loty potrafią kosztować o połowę mniej niż w styczniu, a hotelowe ceny nie zostały jeszcze podkręcone przez świąteczny ruch. W tym czasie najłatwiej znaleźć szybki i tani city break, bo trzy lub cztery dni, które potrafią zregenerować bardziej niż tygodniowe wakacje w sezonie.
Barcelona, Mediolan, Bari, Berlin czy Porto wyglądają w grudniu inaczej. To nadal duże i tętniące życiem miasta, ale nieprzepełnione. Iluminacje robią swoje, a atmosfera jest odświętna, lecz nie przytłaczająca. To moment, kiedy lokalni mieszkańcy dopiero przygotowują się do świąt, restauracje i kawiarnie pracują normalnie, bez „szturmów” turystycznych. Wiedeń o tej porze roku jest szczególnie wdzięczny: jarmarki są rozświetlone, ale nie zatłoczone, dzięki czemu można naprawdę spokojnie przejść między stoiskami, zjeść kolację bez czekania przy wejściu i zobaczyć najważniejsze miejsca bez kolejek.
Słońce przed świętami. Gdzie uciec od zimy?
Ci, którzy szukają ciepła, mają przed świętami wyjątkowo korzystną sytuację. Najbardziej opłacalnym kierunkiem w danych Wakacje.pl pozostaje Egipt. Tygodniowy pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu potrafi kosztować mniej niż 2000 zł od osoby, co w okresie świątecznym jest praktycznie nieosiągalne. Wtedy ceny rosną od 700 do nawet 2000 zł w górę. To ogromna różnica przy wyjazdach rodzinnych. Pogoda w Egipcie w grudniu trzyma wysoki poziom — około dwudziestu kilku stopni w cieniu, pełne słońce, ciepła woda i warunki idealne, żeby oderwać się choć na chwilę od zimy.
Malta i Cypr również mają mocną pozycję dzięki łagodnej zimie. Na Malcie tygodniowy pobyt w hotelu czterogwiazdkowym ze śniadaniami zaczyna się od około 1200 zł, na Cyprze od około 1600 zł. Madera trzyma cenę na poziomie około 2200 zł za tygodniowy pobyt z dwoma posiłkami, a Teneryfa około 2350 zł przy podobnych warunkach. To kierunki dla tych, którzy chcą mieć pewność, że chociaż na kilka dni wrócą do temperatur powyżej piętnastu stopni i poczują trochę słońca przed świętami.
W tych samych miejscach po 20 grudnia ceny rosną tak gwałtownie, że trudno je porównać. Właśnie dlatego grudzień przedświąteczny staje się dla wielu osób jednym z najbardziej oczywistych terminów na zimowy wyjazd.
Dlaczego Polacy coraz częściej wyjeżdżają w grudniu?
Dane pokazują rosnący trend: coraz więcej osób celuje w wyjazdy w pierwszej połowie grudnia. To efekt wielu czynników. Po pierwsze, ceny są dużo niższe, co dla wielu rodzin i par jest decydujące. Oszczędność kilkuset złotych na osobę pozwala na wyjazd, który w innym terminie byłby zbyt drogi. Po drugie, łatwiej o urlop na początku miesiąca, kiedy większość firm jeszcze nie wchodzi w świąteczny rytm i nie blokuje kalendarzy.
Po trzecie, grudzień przedświąteczny pozwala wyjechać w spokoju, bez chaosu, bez tłoku, bez turystycznego przeciążenia. Wiele osób mówi, że taki wyjazd działa jak reset i sprawia, że święta w domu są później bardziej przyjemne. Branża turystyczna zauważa też, że w tym terminie częściej podróżują rodziny z małymi dziećmi oraz single, którzy wolą uniknąć tłumów w szczycie sezonu.
Kiedy rezerwować i na co uważać?
Najlepsze ceny pojawiają się zwykle na dziesięć do dwudziestu dni przed wylotem. W przypadku grudnia nie oznacza to jednak, że warto czekać do samego końca. Po 15 grudnia większość hoteli automatycznie przechodzi na ceny świąteczno-noworoczne, które są wyższe i rzadziej podlegające promocjom. To moment, w którym różnica potrafi wynieść kilkaset złotych z dnia na dzień. Dlatego jeśli w pierwszych tygodniach grudnia trafia się dobry termin i atrakcyjna cena, najlepiej rezerwować od razu.
To samo dotyczy lotów. Linie lotnicze tuż przed świętami zaczynają zmieniać taryfy, a popyt rośnie bardzo szybko. Tanie bilety, które dostępne były na początku miesiąca, potrafią zniknąć błyskawicznie.
Fot. Shutterstock