- W podróży
Litwa zaskakuje i zachwyca. Europejski hit podróżniczy 2025 roku
Litwa jeszcze niedawno była dla wielu białą plamą na mapie podróży. W 2025 roku to się zmienia. To właśnie tu, zaledwie kilka godzin drogi od Polski, czeka prawdziwa eksplozja natury, kultury i autentycznego życia. Kraj nieduży, ale pełen kontrastów – od szerokich wydm nad Bałtykiem, przez bajkowe lasy, aż po miasta, które pulsują energią i historią.
Dostać się na Litwę jest łatwiej niż kiedykolwiek. Bezpośrednie loty z Warszawy, Krakowa czy Gdańska do Wilna i Kowna zajmują około półtorej godziny. Latają tam regularnie LOT Polish Airlines, Ryanair oraz Wizz Air, oferując wygodne i szybkie połączenia. Kto woli podróż w tempie slow, może wybrać autobus lub samochód. Trasa z Warszawy do Wilna jest prosta, a sześć godzin jazdy wystarczy, by znaleźć się w świecie, który zaskakuje od pierwszego kroku.

Wilno, stolica Litwy, to miejsce, gdzie historia i nowoczesność żyją ramię w ramię.
Wilno. Stolica, która żyje historią i kolorem
Wilno, stolica Litwy, to miejsce, gdzie historia i nowoczesność żyją ramię w ramię. Nad miastem góruje wzgórze Giedymina, skąd rozpościera się widok na czerwoną mozaikę dachów, strzeliste wieże kościołów i wijącą się w dole rzekę. Starówka, wpisana na listę UNESCO, to labirynt brukowanych uliczek, które prowadzą do barokowych świątyń, klimatycznych kawiarenek i podwórek pełnych street artu. Spacerując, trudno się nie zatrzymać przy Ostrej Bramie, miejscu ważnym nie tylko dla Litwinów, ale i dla Polaków, którzy modlą się przed obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Kiedy zbliża się maj, Wilno zmienia się nie do poznania. Różowy kolor staje się królem ulic. Vilnius Pink Soup Fest przyciąga nie tylko mieszkańców, ale i turystów z całego świata. W tym czasie chłodnik litewski, tradycyjnie podawany z botwinką, kefirem i koperkiem, serwowany jest niemal wszędzie – na eleganckich stołach i w ulicznych budkach. Ale Pink Soup Fest to coś więcej niż kulinarny festiwal. To święto koloru, radości i kreatywności, które rozlewa się na całe miasto – od rynku po najmniejsze zaułki.
A kiedy już spróbujesz chłodnika, warto zejść z głównego szlaku i dać się ponieść atmosferze Wilna. Republika Zarzecza, nieformalna dzielnica artystów, żyje własnym rytmem. Na murach wiszą cytaty o wolności, w oknach wystawowych można zobaczyć ręcznie robione ceramiki, a w kawiarniach rozbrzmiewają rozmowy o sztuce i literaturze. Tu czas płynie inaczej.
Litewska kuchnia, choć prosta, potrafi zaskoczyć. W tradycyjnych karczmach królują cepeliny – ogromne pyzy z mięsnym farszem – oraz kibiny, pierogi wypiekane na chrupko, które są dziedzictwem karaimskiej mniejszości zamieszkującej Troki. Nowoczesne restauracje reinterpretują te smaki, podając dania w lżejszej, finezyjnej formie. Wilno staje się kulinarnym odkryciem, szczególnie dla tych, którzy cenią autentyczność.

Druskienniki to wyjątkowe uzdrowisko, a tutejsze spa zachwycają spokojem i naturalniością. Do jednego z nich można dotrzeć kolejką linową.
Relaks i spa w litewskim stylu
Gdy miasto zacznie przytłaczać, Litwa ma inną twarz – spokojną i zieloną. Na południu, w Druskiennikach, czeka świat stworzony do odpoczynku. To właśnie tu znajduje się SPA Vilnius, jedno z najbardziej znanych uzdrowisk w tej części Europy. Rozległe kompleksy kąpielowe, sauny inspirowane lasem, zabiegi wykorzystujące minerały i borowiny – wszystko to otoczone jest gęstymi lasami i czystym powietrzem. W Druskiennikach naprawdę można zapomnieć o świecie i zanurzyć się w błogim nicnierobieniu.
Trochę dalej, w Birštonas, nad brzegiem Niemna, wznosi się Vytautas Mineral SPA – nowoczesny kompleks wellness z architekturą tak lekką, że wydaje się unosić nad wodą. Tu relaks to nie tylko masaż czy kąpiel mineralna – to styl życia, który każe zwolnić, wsłuchać się w ciszę i dać ciału odpocząć naprawdę.
Kto szuka połączenia luksusu i natury, powinien zajrzeć także do Esperanza Resort & SPA w pobliżu Troków. Ukryty w lesie nad jeziorem, kompleks ten stawia na najwyższą jakość usług i pełną harmonię z otaczającą przyrodą.

Kto szuka bardziej dzikich przygód na Litwie, powinien wybrać się do Anykščiai.
Safari w sercu Litwy
Kto szuka bardziej dzikich przygód, powinien wybrać się do Anykščiai. W tym niewielkim miasteczku powstał pierwszy w krajach bałtyckich park safari, gdzie w naturalnych warunkach można zobaczyć ponad dwieście zwierząt. Przejażdżka własnym samochodem między pasącymi się zebrą, lamą czy strusiem to doświadczenie, które na długo zostaje w pamięci.
Anykščiai to także ścieżka w koronach drzew, most wijący się dwadzieścia metrów nad ziemią, pozwalający spojrzeć na litewski las z zupełnie innej perspektywy. Wśród koron sosen, nad morzem zieleni, każdy krok wydaje się osobną przygodą.

Mierzeja Kurońska, cienka smuga lądu oddzielająca Zalew Kuroński od morza, to miejsce, w którym czas się zatrzymał.
Bałtycka perła i magia Mierzei Kurońskiej
Jednak prawdziwy skarb Litwy leży na zachodzie, przy granicy z Bałtykiem. Mierzeja Kurońska, cienka smuga lądu oddzielająca Zalew Kuroński od morza, to miejsce, w którym czas się zatrzymał. W Nidzie, najpiękniejszej miejscowości mierzei, życie toczy się leniwie między kolorowymi domkami a portem pachnącym świeżymi rybami. Spacer po wydmach Parnidis to niemal mistyczne doświadczenie. Piach pod stopami, wiatr niosący słony zapach morza, szum fal z jednej strony i spokojna tafla zalewu z drugiej – tu człowiek naprawdę czuje, jak niewiele potrzeba do szczęścia.
Wieczorami, kiedy słońce zanurza się w morzu, a w powietrzu unosi się zapach sosnowych lasów, łatwo zapomnieć o całym świecie.
Litwa to zdecydowanie kraj kontrastów i niespodzianek. Kraj, w którym nowoczesne miasta spotykają się z nieskalaną naturą, a historia przenika każdy kamień, każdą ulicę. W 2025 roku to właśnie Litwa jest miejscem, które trzeba zobaczyć – zanim reszta świata też się o niej dowie.
Fot. Shutterstock