werandcountry.pl weranda.pl
  • Na zakupach

Warszawa: Natasha Dziewit i miejskie boho

autor: Angelika Zdankiewicz-Staniszkis

Ubrania Natashy Dziewit mają w sobie hipisowską swobodę i wielkomiejski szyk. Takie jest też jej atelier w Alejach Ujazdowskich w Warszawie.

Obszerne, luźne kroje dają wolność interpretacji – ubrania można upinać, związywać, drapować w zależności od nastroju i potrzeb. Mięsiste tkaniny na przykład płaszczy przypominają nieco orientalne kilimy i pledy. Natasha sprowadza je z włoskich fabryk, to końcówki belek z regularnej produkcji dużych, znanych projektantów, np. Giorgia Armaniego. Dlatego jej projekty są unikatowe, każdego modelu powstaje zaledwie kilka sztuk (nie więcej niż trzydzieści), w zależności od tego, ile ma materiału.

Surowe, nieoczywiste wykończenie to jej znak rozpoznawczy, ma działać na naszą wyobraźnię, dodawać lekkości. W modzie lubi niedopowiedzenia, tak jak w filmie, którym często się inspiruje. Ceni wielu światowych reżyserów, w nowym atelier towarzyszy jej akurat namalowany na płótnie Woody Allen, którego zastała tu po przeprowadzce. Miejsce jest przedłużeniem stylu samej Natashy i jej modowych projektów. Na podłodze leżą ciemne, ozdobne dywany, fotele i kanapa są obite mięsistymi atłasami, pachnie kadzidłową nutą. 

Na wieszakach wiszą ostatnie sztuki poprzednich serii i nowe modele. Myślą przewodnią aktualnej kolekcji jest „lucky nine”, czyli szczęśliwa dziewiątka. Obok wzorzystych płaszczy, bluz z kapturem, krótkich kurtek z grubych tkanin, ponch wiszą zwiewne, delikatne koronkowe sukienki, bluzki i tuniki. Kto pierwszy, ten i szczęśliwy.

Zdjęcia: materiały prasowe

Kontakt

Studio Natasha Dziewit
Warszawa, Al. Ujazdowskie 16/46 www.natashadziewit.pl

Zostań z nami

Bądź na bieżąco