- W hotelu
Miasto, design, powietrze. Nowe PURO w samym środku Warszawy
PURO Warszawa Stare Miasto to hotel, który nie rzuca się w oczy, ale zostaje w pamięci. Otwarty przy cichej ulicy Canaletta, tuż obok Placu Teatralnego, łączy skandynawski design z warszawskim charakterem. Zamiast udziwnień – funkcjonalność. Zamiast przesady – jakość i spokój. To miejsce, w którym dobrze się zatrzymać, niezależnie od tego, czy przyjeżdżasz na weekend, czy szukasz kawy w środku dnia.
Ulica, która nie potrzebuje billboardu
Canaletta to jedna z tych ulic, na które trafia się raczej przypadkiem niż z mapą w ręku. Niepozorna, wyciszona, z zaledwie kilkoma numerami. Ale nieprzypadkowa – jej patron, malarz Bernardo Bellotto (znany jako Canaletto), odegrał kluczową rolę w dokumentowaniu przedwojennej Warszawy. To właśnie jego precyzyjne weduty posłużyły jako wzór podczas odbudowy zniszczonego miasta.
To subtelne osadzenie w kontekście nie jest przypadkiem. PURO od lat opowiada historię miejsca przez architekturę, design i sztukę. Tu nie chodzi o kopiowanie historycznych detali, ale o uważność. O bycie częścią miasta, nie jego atrakcją.




Wnętrze, które nie musi się popisywać
Wnętrza PURO Warszawa Stare Miasto zaprojektowało kopenhaskie studio GamFratesi – duet Stine Gam i Enrico Fratesi znany z wrażliwości na materiał i formę. Tym razem nie byli jedynie projektantami lobby czy pokoi – mieli stworzyć „całe doświadczenie”. Od układu przestrzeni po talerze w restauracji.
– To otworzyło przed nami wyjątkową możliwość, by poprzez pełne zanurzenie opowiedzieć naszą wizję gościnności – mówi Stine Gam.
I tę spójność rzeczywiście się tu czuje. Nic nie wygląda na „dodane w ostatniej chwili”. Od mebli i oświetlenia po fakturę tkanin i detale w łazienkach – wszystko zostało przemyślane i zszyte ze sobą jak dobrze skrojony płaszcz.
Wnętrza są jasne, miękkie, wykończone naturalnymi materiałami – dominują drewno, kamień, stal i tkaniny w neutralnych tonach. Znajdziemy tu klasyki od Gubi, Louis Poulsen, LYFA, Bang & Olufsen, Audo Copenhagen, Carl Hansen & Son, Eikund i Fredericia, a także japoński akcent w postaci detali od Koyori. Wszystko zestawione z dużą powściągliwością – nie ma tu przesytu ani prób zaimponowania na siłę.
Kiedy hotel ma też pachnieć chlebem
Centrum życia parteru stanowi MUND – miejsce, które trudno jednoznacznie zaklasyfikować. To piekarnia, wine bar, bistro, przestrzeń spotkań. Można wpaść tu na śniadanie z domowym pieczywem, zjeść lunch albo przyjść wieczorem na kieliszek wina i coś prostego, ale dobrze przygotowanego. Menu nie jest przesadnie rozbudowane, ale za to solidnie przemyślane – dominują nordyckie wpływy, ale bez kulinarnej dosłowności.
Za część piekarniczą odpowiada Mateusz Ulman, jeden z najbardziej cenionych piekarzy w Polsce. Już na etapie planowania hotelu uczestniczył w budowaniu menu i struktury konceptu MUND. Teraz pełni rolę kuratora oferty wypieków, sezonowo ją zmienia, współtworzy wydarzenia, pilnuje jakości. Jego podejście do rzemiosła łączy techniczną precyzję z artystycznym wyczuciem.


Pokoje, które robią miejsce na oddech
PURO oferuje 192 pokoje. Wszystkie utrzymane są w tym samym duchu – spokojne, proste, dopracowane. Paleta kolorów czerpie z warstwowej historii Warszawy i atmosfery ulicy Canaletta. Naturalne tonacje wypełniają przestrzeń ciepłem i budują most między przeszłością a teraźniejszością.
Pokoje łączą kultowe skandynawskie formy z nowoczesnym sznytem. Są zaprojektowane tak, by nie tylko dobrze wyglądać, ale też dobrze się w nich czuć. Fornirowane szafy, eleganckie sufity, kamienne stoliki, starannie zaprojektowane oświetlenie. Wszystko stonowane, ale nie nudne.
Goście mogą też korzystać ze strefy spa z sauną oraz siłowni wyposażonej w urządzenia marki Technogym. Dla tych, którzy pracują w podróży – trzy sale konferencyjne i foyer.
Sztuka jako część codzienności
W PURO sztuka nie jest osobną kategorią. Jest obecna w pokojach, restauracji, lobby. To naturalny element przestrzeni. W kolekcji znajdziemy prace Karoliny Bielawskiej, Agaty Bogackiej, Cezarego Poniatowskiego, Cyryla Polaczka, Emilii Kiny, a także relief szwedzkiego artysty Ferdinanda Evaldssona.
Wszystkie dzieła łączy jedna idea: wrażliwość na materiały, naturę i historie ukryte w przedmiotach. To hołd nie tylko dla skandynawskiego podejścia do sztuki, ale także dla czegoś bardziej subtelnego – upływającego czasu, atmosfery miejsca i sztuki obserwacji.


Hotel, który nie zamyka się przed miastem
PURO Warszawa Stare Miasto ma być nie tylko miejscem dla podróżnych. To przestrzeń, która chce być otwarta. Można tu wejść na śniadanie bez noclegu, popracować przy oknie, spotkać się na lunch. To nie klub. To przestrzeń, która działa jak rozszerzenie miasta.
– Chciałem uczcić nasze norweskie i nordyckie korzenie, łącząc je z lokalną sztuką i ciepłem polskiej gościnności. To projekt, który stał się dla mnie bardzo osobisty. Mam nadzieję, że lokalna społeczność poczuje się tu mile widziana i zainspirowana – podsumowuje Rune Askevold, założyciela marki.
Fot. materiały prasowe