werandcountry.pl weranda.pl
Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej
  • W podróży

Warszawskie pomniki nocą. Niezwykły spacer po historii, światłach i cieniach stolicy

autor: Agnieszka Kaszuba

Po zmroku Warszawa wygląda inaczej. Ulice pustoszeją, światła latarni wydobywają detale, które za dnia giną w zgiełku. To dobry moment, by przyjrzeć się miejskim pomnikom – ich symbolice, historii i miejscu w świadomości mieszkańców. Nocą te znane sylwetki mówią więcej.

Niektóre pomniki w Warszawie mijamy codziennie, nie zwracając na nie większej uwagi. Inne znamy ze zdjęć, lekcji historii lub spacerów z przewodnikiem. Ale dopiero noc pozwala zobaczyć je w innym świetle – dosłownie i w przenośni. Wtedy stają się nie tylko rzeźbami, ale punktami odniesienia, które pomagają zrozumieć, jak miasto pamięta swoją przeszłość i jak chce być postrzegane dziś. W tym artykule przyglądamy się kilku warszawskim pomnikom sfotografowanym po zmroku – w kadrze, który wydobywa ich znaczenie, historię i emocje. Prezentujemy niezwykłe kadry Roberta Mordala. 

Makieta pomnika księcia Józefa Poniatowskiego

Makieta pomnika księcia Józefa Poniatowskiego. Model przedstawiający historyczny monument autorstwa Thorvaldsena. Oryginał stoi na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego.

Pomnik księcia Józefa Poniatowskiego

Nocne zdjęcie makiety pomnika Poniatowskiego, wykonane w muzealnym wnętrzu, pokazuje model, który ułatwia spojrzenie z bliska na detale tej klasycznej rzeźby. Sylwetka księcia w rzymskiej zbroi, na spokojnym, stojącym koniu, przypomina wzorce antyczne. Autorem oryginalnego pomnika był słynny duński rzeźbiarz Bertel Thorvaldsen, twórca m.in. posągów Chrystusa w kopenhaskiej katedrze. Zamówienie złożył jeszcze król Fryderyk August, a pierwszy odlew wykonano w 1832 roku w Paryżu. Nigdy jednak nie trafił do Warszawy. Został zarekwirowany przez Austriaków i umieszczony we Lwowie.

Dopiero w XX wieku pomnik wrócił do stolicy. Ostatecznie ustawiono go przed Pałacem Prezydenckim w 1965 roku – po wojnie, w nowej rzeczywistości, z symbolicznym przesunięciem: od władzy cesarskiej do państwa ludowego. W międzyczasie figura przeszła burzliwą drogę – oryginał zniszczyli Niemcy w czasie okupacji, dzisiejszy pomnik to powojenny odlew wykonany na nowo w Danii, według pierwotnego modelu Thorvaldsena.

Dziś, mimo prestiżowego miejsca, pomnik jest rzadko komentowany. A przecież Poniatowski to postać nieoczywista: człowiek lojalny wobec Napoleona, poległy w nurtach Elstery w 1813 roku, symbol niezłomności, ale i przegranej walki o wolność. Nocą model z brązu nabiera nowego znaczenia – mówi o ideach, które nie pasują do żadnego konkretnego ustroju, ale wciąż są potrzebne.

Pomnik Chrystusa z krzyżem przed Bazyliką Świętego Krzyża

Pomnik Chrystusa Króla z krzyżem przed Bazyliką Świętego Krzyża. XVIII-wieczna figura, odbudowana po wojnie, symbol wiary i wytrwałości w samym sercu Krakowskiego Przedmieścia.

Pomnik Chrystusa Króla na Krakowskim Przedmieściu

Stoi tuż przed Kościołem Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu i wskazuje przed siebie – nie w górę, jak bywa w klasycznych rzeźbach Chrystusa, ale po linii wzroku przechodnia. Pomnik powstał w 1728 roku, a jego autorem był Jerzy Plersch, jeden z czołowych rzeźbiarzy baroku warszawskiego. Wzorowany na rzeźbach Berniniego, wykonany z piaskowca, przez lata stanowił ważny punkt orientacyjny w mieście.

Podczas Powstania Warszawskiego figura została zniszczona – przetrwała jednak tablica z napisem „Sursum Corda”(„W górę serca”), którą dziś można zobaczyć obok rekonstrukcji rzeźby. Po wojnie odtworzono pomnik, ale nie identycznie. Współczesna wersja wykonana została przez Stanisława Jackowskiego i osadzona w realiach odbudowywanego Krakowskiego Przedmieścia.

Symbolicznie figura Chrystusa stała się czymś więcej niż akcentem religijnym – przypominała o trwaniu, o zachowaniu kierunku w czasach chaosu. W kontekście powojennej Warszawy była też znakiem ciągłości tożsamości, w mieście, które musiało zacząć niemal od zera. W świetle nocnych lamp figura z krzyżem wydaje się mówić: „idziemy dalej, mimo wszystko”. Zdjęcie oddaje to doskonale – ciepłe światło, mrok tła i palec wskazujący niewidoczny horyzont.

Nike Warszawska.Pomnik Bohaterów Warszawy 1939–1945

Nike Warszawska.Pomnik Bohaterów Warszawy 1939–1945, sfotografowany z typowej i nietypowej perspektywy.

Nike Warszawska

To jeden z najbardziej monumentalnych i kontrowersyjnych pomników powojennej Polski. Pomnik Bohaterów Warszawy 1939–1945, powszechnie nazywany Nike Warszawską, zaprojektował w latach 50. Marian Konieczny, a odlew wykonała krakowska pracownia Braci Łopieńskich. Monument został uroczyście odsłonięty w 1964 roku przy Placu Teatralnym, początkowo w zupełnie innej lokalizacji – przy ul. Nowy Przejazd.

W 1997 roku pomnik został przeniesiony na obecną lokalizację – w okolice skrzyżowania Solidarności i Nowego Przejazdu, nieopodal Arsenału i placu Bankowego. Ma 7 metrów wysokości, a z cokołem niemal 14 metrów. Nike ma wyrazistą twarz, miecz uniesiony w geście walki, ale nie triumfu. To nie jest rzeźba zwycięstwa, jak antyczna Nike z Samotraki – to raczej opowieść o uporze, poświęceniu i bólu.

Przez lata była uważana za symbol propagandy PRL – monument wystawiony przez państwo, które próbowało kontrolować narrację historyczną. Dziś, wyjęta z tego kontekstu, zyskuje nowe znaczenia. Dla jednych to pomnik Powstańców, dla innych symbol kobiet w wojnie, dla jeszcze innych – artystyczny relikt minionej epoki. Nocna fotografia pokazuje ją zza liści, jakby przypadkiem – a jednak celnie. Nike Warszawska nie dominuje, ale wciąż czuwa.

Pomnik warszawskiej Syrenki

Pomnik Syrenki Warszawskiej z kataryniarzem na Rynku Starego Miasta. Inscenizowana scena przywołująca ducha dawnej Warszawy, z elementami nostalgii i folkloru.

Warszawska Syrenka

Pomnik Syrenki Warszawskiej, stojący na Rynku Starego Miasta, został odsłonięty w 1855 roku, a jego autorką była Konstantyna Hegel – jedna z pierwszych kobiet-rzeźbiarek w Polsce. To najstarszy pomnik miejski w Warszawie, nie licząc figury Zygmunta III. Przedstawia klasyczną postać półkobiety, półryby z mieczem i tarczą – gotowej do obrony miasta.

W czasie wojny pomnik został zdemontowany i ukryty, by nie padł ofiarą zniszczeń. Po wojnie powrócił, a wokół niego toczyło się codzienne życie odbudowującej się starówki. Dzisiejszy Rynek to miejsce turystyczne, pełne kawiarni i pamiątek – ale nocą, szczególnie w inscenizowanej scenie z kataryniarzem, wraca atmosfera minionych czasów.

Kataryniarz widoczny na naszym zdjęciu to część zaaranżowanej ekspozycji – figura w stylu lat 30., z klatką dla ptaków i katarynką, czyli dawnym instrumentem ulicznym. Całość przypomina dziecięcą ilustrację, ale ma bardzo dorosłe znaczenie. To bajka, która pokazuje, jak Warszawa zachowuje swoje stare oblicze – mimo nowoczesności, gentryfikacji i turystyki. Nocne zdjęcie – z miękkim światłem, brakiem ludzi i wyciszoną scenografią – wydobywa tę warstwę najlepiej.

Pomnik Uchodźców w Warszawie

Na zdjęciu widać ciężki, stalowy wagon kolejowy – pełen drewnianych krzyży, wykrzywionych i przytłaczających. Niebieska iluminacja sprawia, że całość wygląda jak wizja z koszmaru lub sen o utracie.

Pomnik Uchodźców

Ten pomnik, stojący przy ul. Młocińskiej na warszawskim Żoliborzu, to Pomnik Uchodźców autorstwa Andrzeja Pityńskiego, jednego z najbardziej znanych polskich rzeźbiarzy emigracyjnych. Odsłonięty został w 1995 roku i od początku wzbudzał silne emocje.

Pomnik upamiętnia tragiczne losy uchodźców, wygnańców, zesłańców i deportowanych – głównie z okresu II wojny światowej i czasów powojennych. Wagon to nie symbol transportu – to symbol wywózki. Krzyże zamiast ludzi mówią o ofiarach, których imion już nie ma. Stojące w nienaturalnych pozycjach, niektóre jakby pochylone, inne przewrócone – tworzą apokaliptyczny pejzaż strat i cierpienia.

Rzeźba powstała w Stanach Zjednoczonych, a następnie została sprowadzona do Polski. Pityński – znany z ostrej symboliki i mocnych gestów – chciał, by pomnik był wyraźnym znakiem pamięci o tych, których historia pominęła. Nocne zdjęcie podkreśla ten dramatyzm – niebieskie światło, bruk i perspektywa z dołu sprawiają, że czujemy się jak ci, którzy patrzą na ostatni transport.

To miejsce rzadko pojawia się w przewodnikach, a jednak należy do najważniejszych przestrzeni pamięci współczesnej Warszawy. Dla wielu to pomnik uniwersalny – nie tylko o historii Polski, ale o wszystkich uchodźcach – dawnych i dzisiejszych.

Pomnik Jana III Sobiewskiego Warszawa

Pomnik Jana III Sobieskiego, znajdujący się w ogrodach pałacu w Wilanowie, to jedno z najstarszych i najważniejszych przedstawień władcy w polskiej przestrzeni publicznej.

Pomnik Jana III Sobieskiego w Wilanowie

W świetle nocnych reflektorów wygląda jak bohater z mitologii: na koniu, w zbroi, z uniesioną ręką, depczący pokonanego wroga. Ten barokowy pomnik Jana III Sobieskiego, znajdujący się w ogrodach pałacu w Wilanowie, to jedno z najstarszych i najważniejszych przedstawień władcy w polskiej przestrzeni publicznej. Został wykonany przez Francuza François Joseph Le Lorrain'a, a zrealizowany przez André Le Bruna w 1788 roku na zlecenie wnuka króla – Augusta Czartoryskiego.

Pomnik powstał ponad 100 lat po odsieczy wiedeńskiej z 1683 roku, jako gest pamięci, ale też jako symbol dynastii i ideału władcy. Jan III Sobieski przedstawiony jest jako pogromca Turków – depczący postać tureckiego wojownika, co było jasnym odniesieniem do jego największego militarnego sukcesu. To ujęcie — pełne dramatyzmu i dominacji — miało mówić jasno: ten król nie tylko rządził, ale zwyciężał.

Nocą pomnik robi jeszcze większe wrażenie. Cień zbroi, ostre rysy, spiętrzone emocje figuralne – wszystko to sprawia, że rzeźba zaczyna „opowiadać historię”. Nie jest już tylko ozdobą ogrodu, ale świadkiem innej opowieści – o ambicji, triumfie, ale też o tym, jak przeszłość jest budowana na potrzeby przyszłości. Pomnik miał wzmacniać polską tożsamość, w czasach, gdy kraj chylił się ku upadkowi – zaledwie kilka lat później nastąpił II rozbiór Polski.

Dziś odwiedzający Pałac w Wilanowie rzadko zatrzymują się przy tej rzeźbie dłużej. A przecież to jedno z najpełniejszych barokowych przedstawień królewskich w Europie Środkowej. Pomnik, który łączy propagandę, artyzm i dumę narodową. W nocnym ujęciu — otoczony ciszą parku, odcięty od zgiełku miasta — powraca do swojej pierwotnej roli: przypomnienia, że historia może być siłą, ale tylko wtedy, gdy potrafimy ją dostrzec.

Kapela Praska

Ten pomnik tętni kolorem, rytmem, światłem. Kapela Praska to zespół ulicznych muzyków: skrzypek, bębniarz, gitarzysta, akordeonista i wokalistka. 

Pomnik Kapeli Praskiej

Ten pomnik tętni kolorem, rytmem, światłem. To zespół ulicznych muzyków: skrzypek, będniarz, gitarzysta, akordeonista i wokalistka. Kapela Praska, bo tak oficjalnie nazywa się ten pomnik, znajduje się na warszawskiej Pradze, przy ul. Floriańskiej, niedaleko Katedry św. Floriana i ul. Kłopotowskiego. Odsłonięto go w 2006 roku, a autorem jest Andrzej Renes – ten sam, który stworzył m.in. pomnik Misia Uszatka czy Wojciecha Młynarskiego.

Pomnik upamiętnia tradycję muzyki podwórkowej, niegdyś charakterystycznej dla warszawskiej Pragi. Kapela to nie tylko sentymentalna scena – to portret dzielnicy, która potrafiła tworzyć kulturę mimo biedy, chaosu i zaniedbań. Grano na weselach, festynach, targach, w bramach kamienic. Czasem nielegalnie, często spontanicznie, zawsze z serca.

Współczesna Praga zmienia się szybko. Kamienice przechodzą rewitalizację, powstają lofty i galerie. Ale pomnik przypomina, że dusza dzielnicy nie bierze się z modnych klubów, tylko z ludzi. I z dźwięków, które przez lata łączyły sąsiadów.

Zdjęcie pokazuje tę scenę w kolorowej iluminacji, z mocnymi kontrastami czerwieni, fioletu i błękitu. Pomnik wygląda jak scena z koncertu – tylko muzyki nie słychać. Trzeba ją sobie dopowiedzieć. W tym sensie Kapela Praska nocą staje się manifestem kultury ulicznej, której nie da się zamknąć w muzeum ani katalogu.

 

Fot. Robert Mordal