werandcountry.pl weranda.pl
Reklama - Kontynuuj czytanie poniżej
  • Dzieje się

FETA GETA. Wystawa, która gra z widzem. Autoportret, rebus i linia papilarna

autor: Agnieszka Kaszuba

Na ekspozycji „FETA GETA” w Muzeum Współczesnym Wrocław nie chodzi o klasyczne oglądanie dzieł sztuki. Tu wszystko jest grą – intelektualną, graficzną, tożsamościową. Eugeniusz Get Stankiewicz, jeden z najbardziej oryginalnych twórców polskiej grafiki, zostawia widzowi nie tylko ślady swojej twórczości, lecz także samego siebie – dosłownie i symbolicznie.

Wrocław przyzwyczaił do silnych artystycznych głosów. Tym razem to głos, który rezonuje z przeszłości, ale brzmi zaskakująco współcześnie. „FETA GETA” to nie tylko przegląd dorobku Eugeniusza Geta Stankiewicza, grafika, którego prace porównywano do Dürera. To opowieść o twórcy, który z grafiki uczynił język osobisty, pełen rebusów, gier słowno-wizualnych i autoironicznych tropów. Wystawa w MWW to również spotkanie z artystą, który miał odwagę wystawić siebie na widok publiczny i to dosłownie, bo jego palec z odciskiem linii papilarnych stał się znakiem firmowym jego sztuki.

Sztuka, której nie da wpisać się w ramy

Eugeniusz Get Stankiewicz był mistrzem przekraczania granic. Nie uznawał podziału na grafikę warsztatową i użytkową, co udowadniał od samego początku, choćby swoją pracą dyplomową „Kochankowie z Toledo” czy afiszem do spektaklu „Exodus” krakowskiego Teatru Stu. Jego prace przyciągały nie tylko estetyką, ale i ukrytym znaczeniem. Zamiast mówić wprost, podsuwał tropy, zostawiał symbole i metafory, które można było rozszyfrowywać jak rebusy. Zmuszał widza do myślenia, ale też do śmiechu, bo humor, nierzadko absurdalny, był dla niego podstawowym narzędziem komunikacji.

Plakat Eugeniusza Geta Stankiewicza

Eugeniusz Get Stankiewicz był mistrzem przekraczania granic. Fot. Ośrodek Dokumentacji Sztuki ASP we Wrocławiu. 

Autoportret, czyli twarz artysty jako pole znaczeń

Stankiewicz twierdził, że najlepiej zna siebie, dlatego siebie najczęściej przedstawiał. Jego autoportrety to nie tylko twarz, ale i palec – ikoniczny, z widoczną linią papilarną, będący czymś więcej niż podpisem. W jego sztuce ciało nie jest celem, ale medium. Obecność artysty jest dosłowna i symboliczna zarazem, a jego twarz, stale przetwarzana i multiplikowana, staje się elementem kompozycji, cytatem, znakiem tożsamości.

Fantastyczne bestiarium i ornamentyka nieoczywista

Wśród prac Stankiewicza odnaleźć można swoisty zwierzyniec. Zwierzęta są w nim realne i wymyślone, zdobione w sposób, który przywołuje na myśl secesję, ale z nutą barokowej przesady. Są one częścią większego porządku graficznego, w którym żaden element nie jest przypadkowy. Ornamenty są tu nie tylko dekoracją, ale nośnikiem treści estetycznych i emocjonalnych. Fantazyjność nie odbiera tej sztuce dyscypliny. Wręcz przeciwnie, jest konsekwentna, choć z pozoru szalona.

Grafika jako język

Wystawa podkreśla jeszcze jeden wymiar twórczości Stankiewicza: jego umiejętność zamiany grafiki w formę komunikatu. To nie są tylko obrazy, to teksty, które można czytać. Każdy plakat, każda ilustracja to wypowiedź, często o podtekście politycznym, obyczajowym lub środowiskowym. Twórczość Geta była zapisem czasu, zwłaszcza artystycznego życia Wrocławia i środowisk studenckich drugiej połowy XX wieku. Jednocześnie była też formą osobistego manifestu. Artysta nie godził się na podziały, nie znosił schematów. Sztuka miała dla niego być swobodą, ale i odpowiedzialnością.

Plakat Eugeniusza Geta Stankiewicza

Wśród prac Stankiewicza odnaleźć można swoisty zwierzyniec. Fot. Ośrodek Dokumentacji Sztuki ASP we Wrocławiu.

Przestrzeń, która nie konkuruje, ale dopowiada

Wystawa „FETA GETA” zorganizowana została w Muzeum Współczesnym Wrocław, miejscu nieprzypadkowym. Schron przy placu Strzegomskim, zamieniony w przestrzeń sztuki, to scenografia idealna dla artysty, który zawsze balansował między podziemiem a oficjalnym obiegiem. Surowość wnętrza podkreśla graficzny charakter prac. Nie konkuruje z nimi, nie rozprasza i pozwala im wybrzmieć.

Dodatkowym akcentem jest instalacja przy muzeum, czyli słynny „Pociąg do nieba” Andrzeja Jarodzkiego. Choć nie należy do wystawy, jego symbolika: ruch, czas, przemiana, świetnie rezonuje z duchem twórczości Stankiewicza.

Wernisaż we Wrocławiu

W pracach Stankiewicza czuć inspirację wielkimi mistrzami grafiki, szczególnie Albrechtem Dürerem. Ale choć formalnie sięgał po techniki klasyczne, miedzioryt, akwafortę, mezzotintę, to jego język był całkowicie współczesny. Twórczość Geta jest dowodem na to, że można czerpać z tradycji bez popadania w epigoństwo, że klasyczne rzemiosło nie wyklucza nowoczesnego przekazu. A może wręcz przeciwnie, to właśnie ono go wzmacnia.

Wernisaż „FETA GETA” to nie tylko otwarcie wystawy, ale także moment, w którym Wrocław przypomina sobie o artyście, który miał odwagę być sobą i mówić swoim językiem. To także pretekst do rozmowy o miejscu grafiki w kulturze współczesnej, nie tylko jako technice, ale jako formie wypowiedzi. Wystawa potrwa przez najbliższe miesiące, a każdy dzień to okazja, by odwiedzić „schron dla sztuki” i zanurzyć się w świat, który nie daje gotowych odpowiedzi, ale prowokuje do pytań.

Informacje praktyczne:
Muzeum Współczesne Wrocław, pl. Strzegomski 2a, 53-681 Wrocław
Godziny otwarcia: poniedziałek i środa 9:00–15:00, czwartek–piątek 14:00–20:00, weekendy 12:00–20:00
Więcej informacji: www.muzeumwspolczesne.pl

Zostań z nami

Bądź na bieżąco