- Dzieje się
Koniec lata 2025 pod gwiazdam. Najciekawsze zjawiska i najlepsze miejscówki
Noce z końcówki sierpnia i pierwszej połowy września robią się długie i ciemne. To idealny moment, żeby złapać Drogę Mleczną po nowiu, zapolować na poranny deszcz α-Aurigidów, a przede wszystkim zobaczyć całkowite zaćmienie Księżyca. Przygotowaliśmy przewodnik po ty, co się dzieje na niebie, kiedy patrzeć i gdzie pojechać, żeby naprawdę coś zobaczyć.
Noce robią się dłuższe, a niebo bardziej wdzięczne. W tym roku końcówka lata składa się jak dobrze ułożony plan: najpierw bardzo ciemne noce po nowiu 23 sierpnia, chwilę później krótki i kapryśny rój α-Auridgów, a w samym środku września – największe widowisko sezonu, całkowite zaćmienie Księżyca w niedzielę 7 września, widoczne z Polski tuż po wschodzie tarczy. Po nim przychodzi „echo po pełni”: bliskie spotkanie Księżyca z Saturnem i szybkie wrześniowe ε-Perseidy. Do tego realne, zapowiedziane wydarzenia w polskich instytucjach – od Gdańska po Frombork – i sprawdzone miejsca, gdzie nocą naprawdę robi się ciemno. Oto pięć rozdziałów, które przeprowadzą cię przez najciekawsze noce przełomu sierpnia i września – co zobaczyć, kiedy i gdzie pojechać, by nie wracać zawiedzionym.

Najpiękniejszy moment zaćmienia księzyca to pierwsze kilkanaście minut po wschodzie, gdy ciemnoczerwona tarcza unosi się nisko nad horyzontem.
Nów – 23 sierpnia
Nad ranem o 08:06 Księżyc chowa się w nowiu i przez dwie, trzy kolejne noce nie przeszkadza w obserwacjach. Droga Mleczna układa się wtedy wysoko nad południowym niebem, a gromady i mgławice widać nawet w lornetce. To dobry moment, żeby ruszyć w miejsca, które słyną z ciemności. Izerski Park Ciemnego Nieba daje poczucie, że noc znowu jest nocą, szczególnie w dolinie Izery i w okolicach Orla. Bieszczadzki Park Gwiezdnego Nieba otwiera szerokie panoramy w rejonie Lutowisk i na otwartych łąkach. Na północy warto szukać cichych odcinków plaż w Słowińskim Parku Narodowym i polan w Borach Tucholskich. W centralnej Polsce sprawdzi się każda większa łąka daleko od latarni, najlepiej z możliwością zaparkowania i bezpiecznego powrotu. Fotografowie docenią proste ustawienia: szeroki kąt, kilkanaście sekund ekspozycji, umiarkowane ISO, a przede wszystkim cierpliwość.
Alfa Aurigidy 31 sierpnia – 1 września
Ten rój nie trwa długo i nie lubi tłumów. Najlepiej polować na niego nad ranem, między trzecią a piątą, patrząc nad północno wschodni horyzont. Nie będzie deszczu meteorów jak przy sierpniowych Perseidach, za to pojedyncze, szybkie przeloty potrafią zaskoczyć jasnością. Dobrze sprawdzają się otwarte łąki Mazur i Podlasia, wschodnie brzegi jezior, pagórki Pomorza z panoramą bez drzew. W mieście można spróbować na skarpie czy dachu z ciemnym przedpolem, ale najlepiej choć na godzinę uciec poza zabudowę. Warto rozłożyć leżak, nastawić aparat na zdjęcia seryjne i dać sobie czas. Po nowiu tło nieba wciąż jest ciemne, więc każdy ślad wygląda czytelniej.
Całkowite zaćmienie Księżyca – 7 września
Niedzielny wieczór zaczyna się z mocnym akcentem. Księżyc wschodzi nad Polską już w trakcie zjawiska, a faza całkowita przypada wcześnie. Najpiękniejszy moment to pierwsze kilkanaście minut po wschodzie, gdy ciemnoczerwona tarcza unosi się nisko nad horyzontem. Kluczem jest miejsce. Nad Bałtykiem wystarczy pusta plaża z dala od latarni, najlepiej z szerokim widokiem na wschód. Na Mazurach i Podlasiu najlepiej działają wschodnie brzegi jezior, gdzie Księżyc odbija się w wodzie. W górach sprawdzają się przełęcze i otwarte polany. W miastach warto wybrać skarpy i punkty widokowe z panoramą na wschód, przyjechać wcześniej, ustawić kadr i spokojnie poczekać.
Tego dnia łatwo też dołączyć do zorganizowanych obserwacji. Hevelianum w Gdańsku prowadzi warsztaty astrofotograficzne od popołudnia do późnego wieczora, na Górze Gradowej jest miejsce i zaplecze, żeby ustawić sprzęt i przejść przez ustawienia krok po kroku. Park Astronomiczny Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku zaprasza na prelekcje i wspólną obserwację, a Ronin ma horyzont nad Zalewem Wiślanym niemal jak z podręcznika. W obu miejscach warto zgłosić udział wcześniej. Do fotografii wystarczy krótki teleobiektyw w granicach 85–200 mm, statyw i chwila spokoju, bo Księżyc szybko się wznosi.

Koniec lata sprzyja obserwacjom. Warto pamiętać o jednej zasadzie, która działa zawsze: im dalej od świateł, tym lepiej.
Księżyc i Saturn – 8 września
Dzień po zaćmieniu niebo wygląda jak po spektaklu, ale kurtyna jeszcze nie opada. Wieczorem Księżyc mija Saturna i wystarczy wyjść na otwartą przestrzeń, żeby zobaczyć jasną tarczę obok punktu planety. Najlepiej patrzeć wysoko na południe, z miejsca bez drzew i wysokich budynków. To zjawisko idealne dla początkujących, bo niczego nie trzeba szukać długo. W lornetce układ wygląda bardzo efektownie, a w krótkim teleobiektywie mieści się w jednym kadrze. To dobra noc, żeby odetchnąć po emocjach związanych z zaćmieniem, zrobić proste zdjęcia i poczuć, że w astronomii liczą się nie tylko wielkie wydarzenia, ale także drobne układy, które po prostu cieszą oko.
Epsilon Perseidy – 9/10 września
Wrześniowy rój jest mniejszy, ale szybki. Najlepiej wygląda po północy, kiedy radiant wspina się wyżej i niebo powoli się uspokaja. Księżyc wciąż świeci po pełni, więc słabsze zjawiska znikną w poświacie, za to pojedyncze, jaśniejsze smugi potrafią przeciąć niebo ostro i zostawić wrażenie na dłużej. Tu liczy się ciemna miejscówka. Izery i Bieszczady będą oczywistym wyborem, ale równie dobrze sprawdzą się kaszubskie polany i boczne drogi w Borach Tucholskich. Jeśli zostajesz w mieście, spróbuj schować Księżyc za budynkiem albo linią drzew i patrz szeroko. Aparat ustaw na dłuższą serię ujęć, żeby nie przegapić najlepszego momentu. Ciepła bluza i termos są tej nocy równie ważne jak statyw.
Fot. Shutterstock