- W podróży
- Polska
5 pomysłów na magiczny weekend w Białowieży
Lubię do lasu iść sobie na spaca, lasu doradza mi, lasu nawraca”, śpiewa Paprodziad z zespołu Łąki Łan na wydanej pod koniec 2019 roku płycie „Raut”.
A jeśli do lasu, to najlepiej do tego najsłynniejszego, najstarszego i najbardziej „naj” w Polsce, czyli do Puszczy Białowieskiej. Zima to w jej ostępach czas wyciszenia, zarówno po stronie przyrody, jak i turystów. W sam raz, by złapać trochę wytchnienia przed wiosenną eksplozją wrażeń. Tym bardziej, że na wschodnim Podlasiu jest co robić. Oto nasz subiektywny przewodnik po zimowych (i nie tylko) atrakcjach, które oferuje Białowieża.
1. Rezerwat pokazowy
Powstał tuż przed II wojną światową jako miejsce przywracania naturze tarpanów, potem jednak przekształcono go w obiekt turystyczny, którego podstawowym celem jest prezentacja prawdziwej wizytówki Puszczy Białowieskiej – żubra. Zwierzęta żyją w nim warunkach zbliżonych do naturalnych, w otoczeniu niemal wszystkich najważniejszych gatunków dużych ssaków, które można spotkać w puszczy.
Dla większości turystów będzie to być może jedyna okazja na zobaczenie na własne oczy nielicznych w Polsce rysia czy żbika, których obserwacja w terenie graniczy z cudem. W rezerwacje żyją jelenie, łosie, dziki, a także żubronie, czyli krzyżówka żubra z bydłem domowym.
Zimą placówka otwarta jest w godz. od 8.00 do 16.00.
2. Dawny rezerwat ścisły
Najstarsza część Białowieskiego Parku Narodowego jest jednocześnie najcenniejszą pod względem przyrodniczym. Nomenklatura może budzić pewne niezrozumienie – Obręb Ochronny Rezerwat jest dziś faktycznie Obszarem Ochrony Ścisłej, co stanowi najwyższy stopień rygoru ochronnego. Mimo to, można do niego wejść – choć tylko z licencjonowanym przewodnikiem (ich lista znajduje się na stronach internetowych parku narodowego) i na paru wybranych trasach. Zdecydowanie warto to zrobić.
Obszar ten chroniony jest bowiem już od stu lat, a i wcześniej z uwagi na carskie zapędy łowieckie prace leśne były tu mocno ograniczone. Co ważne, wspomniana ochrona dotyczy nie tyle składowych lasu – a więc roślin czy zwierząt – ale przede wszystkim zachodzących w nim procesów. To właśnie dlatego z dawnego rezerwatu ścisłego nie wolno nic wynosić, tak samo jak i wnosić do jego środka. W zamian dostaje się nieziemskie wrażenie obcowania ze świętością, tak nam dalekie w życiu codziennym.
3. Pieszo na Białoruś
Większa część Puszczy Białowieskiej leży za granicą naszego kraju. Co ciekawe, o ile w polskich realiach tylko jej nieduży fragment objęty jest parkiem narodowym, Białorusini już dawno uznali, że chronić trzeba całość tego najcenniejszego nizinnego lasu w całej Europie. Od 2015 roku można zwiedzać las bez wizy, o ile nie planujemy pozostać na Białorusi dłużej niż trzy dni.
Przy czym granicę przekraczać można jedynie na pieszo-rowerowym przejściu granicznym Białowieża – Piererow. Aby to zrobić, należy uprzednio zarejestrować się na stronie białoruskiego parku, poczekać na wydanie przepustki, oraz wykupić odpowiednie ubezpieczenie turystyczne (np. w biurze PTTK w Białowieży).
Ruch turystyczny po białoruskiej stronie dopuszczony jest tylko po szlakach. Trzeba też pilnować charakterystycznych żółtych znaków określających teren obszaru objętego ruchem bezwizowym.
Białoruska część puszczy zaskoczy nas przede wszystkim gładkim jak stół asfaltem, po którym sporadycznie poruszają się auta parku, milicja i autokary.
Jak głosi plotka, taki stan szosy to zasługa samego prezydenta Łukaszenki, który do puszczy przyjeżdża rzekomo na… nartorolki. Dla miłośników nostalgicznego krajoznawstwa punktem obowiązkowym wycieczki powinna być siedziba Dziadka Mroza.
4. Zabytki architektury sakralnej
Podlasie to prawdziwy kulturowy tygiel, a ślady różnorodności wyznaniowej i kulturowej widuje się tu na każdym kroku. Choćby na cmentarzach, katolickich, prawosławnych i ekumenicznych. Stałym elementem krajobrazu są też malownicze przydrożne kapliczki oraz liczne murowane i drewniane cerkwie. Jedne imponujące rozmiarem – jak Sobór Świętej Trójcy w Hajnówce, wyświęcony całkiem niedawno, bo w 1992 roku czy Cerkiew Św. Mikołaja Cudotwórcy w Białowieży z końca XVIII wieku. I
nne – kameralne, kruche i jakby zastygłe w czasie, co rzuca się w oczy szczególnie srogą zimą, gdy niemal giną w śniegu, jak drewniana cerkiew pod wezwaniem św. Dymitra we wsi Saki czy wybudowana w 1846 roku w pobliżu świętego źródełka w uroczysku Krynoczki Cerkiew Świętych Braci Machabeuszy. Wszystkich wystarczy zresztą na parę dni zwiedzania.
5. A może na narty?
Kto raz zakosztował biegówek w puszczy, będzie chciał do niej wracać co roku. Śniegu jest na wschodzie zwykle więcej niż w pozostałej części polskiego niżu, na warunki nie ma więc co narzekać. Do dyspozycji narciarzy są setki kilometrów szlaków turystycznych położonych w gospodarczym lesie. Duża ich część biegnie siatką równoległych i prostopadłych dróg, nazywanych tu trybami. Powstały, gdy puszczę dzielono na oddziały leśne. Jeśli zdecydujemy się na tę formę rekreacji, nie planujmy za wiele wprzód.
Zobacz także: Krótki przewodnik po zimowej Białowieży
Do plecaka wrzućmy ubranie na zmianę, kanapki i termos z herbatą, a za przewodnika miejmy ciekawość. Zima to świetny czas na tropienie. Na przykład wilków – być może jazda za sznurem charakterystycznych podłużnych łap odbitych w śniegu skończy się niezapomnianym spotkaniem oko w oko z tymi zwierzętami?