- W podróży
- Polska
Na biegówkach: Wzgórza Dylewskie
O tym, że narty nie służą wyłącznie do zjeżdżania i że świetnie nadają się do przemieszczania po płaskim przypomnieliśmy sobie całkiem niedawno. Biegać można nawet w parku, ale warto ruszyć dalej i przy okazji zobaczyć kawałek pięknej, zimowej Polski. W naszym biegówkowym cyklu polecamy Wzgórza Dylewskie.
W towarzystwie zawsze znajdzie się maruda narzekająca, że „Polska to nie Norwegia”. I choć trudno temu zaprzeczyć, to pod względem urody oraz liczby nowych tras biegowych i ośrodków coraz mniej w tym prawdy. Wystarczy wyskoczyć na Mazury Garbate.

W połowie drogi między Warszawą a Gdańskiem leży Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich. Znany głównie z Bitwy pod Grunwaldem, której inscenizacja co roku rozgrywa się na pobliskich polach.
Tymczasem to idealne miejsce nie tylko do pojedynków, ale i biegania na nartach. Pagórki są nie za strome i nie za płaskie, a śnieg dobry. Niewytłumaczalnie sypie zwykle nieco wcześniej i topnieje około tygodnia później niż w innych częściach kraju.
Na terenie parku jest co najmniej siedem tras o różnym stopniu trudności, a w lutym odbywa się poważna impreza narciarska – Bieg Sasinów. Współorganizują go fani biegówek, dobrego kina i jeszcze lepszej kuchni Ewa i Jacek Traczowie, właściciele pensjonatu Stara Szkoła w Wysokiej Wsi. Marzyli o życiu w Bieszczadach, a ponieważ łagodne pagórki Wzgórz bardzo im przypominały prawdziwe góry – osiedli tutaj. Jeśli chcesz nie tylko pobiegać na nartach, ale i skosztować domowych smakołyków w kameralnej atmosferze i razem z gospodarzami pooglądać przepyszne filmy (ich ulubione to „Uczta Babette”, „Przepiórki w płatkach róży”, „Życie od kuchni” czy „Historie kuchenne”) – zrób bazę wypadową w Starej Szkole. Gospodarze na pewno dadzą się namówić na wspólne bieganie. Specjalność kuchni – dania francuskie, zwłaszcza wołowina po burgundzku, a także zupa z mazurskich ryb, czereśniówka i rozgrzewająca zimą nalewka sosnowa.
Jeśli po biegowym wycisku masz ochotę na spa, za kilkoma pagórkami czeka luksusowy hotel Ireny Eris ze slowfoodową restauracją Romantyczna, basenem i mazurskimi siedliskami „w kratkę” do wynajęcia (jest też dom leśny w stylu fińskim z bali).
Nocleg znajdziecie też w Pałacu w Pacółtowie – odrestaurowany na bogato, z wielkimi stajniami, końmi, bryczkami, saniami. – Nie wiadomo, kto ma tu lepiej, konie czy ludzie? – mawia prowadząca go Karolina Wajda. W sumie trzy świetne miejsca, a dookoła wielkie, niezdewastowane przemysłem pola, morenowe wzgórza i lasy – krajobraz, nie bez racji, porównywany z Toskanią.
ZOBACZ JESZCZE:
Elbląg, nie tylko dlatego, że jest w nim słynny kanał, uznany za jeden z siedmiu cudów Polski. Dla „klasyków” miejscem magicznym może okazać się Park Bażantarnia, w którym, na Górze Chrobrego, działa ośrodek narciarski.
SPRÓBUJ:
Lokalnym rarytasem, na miarę szynki parmeńskiej, jest dylewska dojrzewająca. Robią ją
w gospodarstwie Kalinówka w Pietrzwałdzie Dagmara i Grzegorz Gęstwińscy. Przepis to tradycyjna receptura znad Niemna, rodzinnych stron taty pani Dagmary. W niedalekiej Łukcie działa ekologiczna mleczarnia. Powstają w niej pyszne masła, jogurty, sery i twarogi.
Pomocne adresy: biegsasinow.pl, drirenaerisspa.pl, dylewskie.pl, wzgorza-dylewskie.pl